Legia Warszawa popełniła błąd sprzedażą Morishity
Ryoya Morishita w poniedziałek został oficjalnie ogłoszony nowym zawodnikiem angielskiego drugoligowca – Blackburn Rovers. Według doniesień medialnych Legia Warszawa zarobiła na sprzedaży reprezentanta Japonii około dwa miliony euro. Zdaniem Mateusza Borka i Artura Wichniarka jest to wręcz śmieszna kwota, w zupełności nie oddająca realiów rynkowych.
— Czy nie możesz wytrzymać chwili ciśnienia, by tych chłopaków przytrzymać, pokazać ich jeszcze w kolejnym sezonie europejskich pucharów, i sprzedać ich potem za dwa razy tyle. Ludzie, Morishita odchodzi za dwa miliony euro! To jest nic w dzisiejszym futbolu! – zaczął Artur Wichniarek.
— Powiem ci szczerze – to wygląda na ewidentne wymuszenie piłkarza i agenta. Ja wiem, że on jest grzeczny i fajny, jak to Japończycy. Ale to nie jest realna kwota za najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu Legii. Za Morishitę, dwie bańki euro, to są drobne. Za ile bym go sprzedał? Ja bym go w ogóle nie sprzedał – dodał Mateusz Borek. — Legia miała atut w postaci długiego kontraktu zawodnika. Chciał go ktoś? Niech wykładają pięć milionów i proszę bardzo. No ale nie dwa… – kontynuował dziennikarz.
Ryoya Morishita w poprzednim sezonie zagrał w 51 meczach, w których strzelił aż czternaście goli i zanotował czternaście asyst.