HomeExtraRafał Wolski nie myśli o powrocie do reprezentacji. Ma indywidualny cel na ten sezon! [WYWIAD]

Rafał Wolski nie myśli o powrocie do reprezentacji. Ma indywidualny cel na ten sezon! [WYWIAD]

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Radomiak zanotował dobry start rozgrywek, choć w ostatniej kolejce przegrał z Koroną Kielce. Rafał Wolski, a więc kapitan zespołu, w rozmowie z Kanałem Sportowym opowiedział o celach na sezon, starcie rozgrywek i fenomenie Capity. Padły też słowa o reprezentacji!

Fot. ANNA LANGOWSKA/ 400mm.pl

Radomiak przegrał z Koroną w “Świętej Wojnie. Wolski przeprasza

Karolina Jaskulska, Kanał Sportowy: Powiedz mi na początek, co się wydarzyło w piątek w Kielcach? Jak to z twojej perspektywy wyglądało?

Rafał Wolski, zawodnik i kapitan Radomiaka: Jesteśmy w procesie budowy i takie mecze jak ten z Koroną będą się zdarzać. Szkoda, że trafiło to akurat na ten dzień, bo wiemy, jak ważny to jest mecz dla całej społeczności radomskiej, dla kibiców klubu (Święta Wojna – przyp. red).

Ale wiadomo, że też takie mecze mogą nam się przytrafiać w sezonie. Mam nadzieję, że będzie ich jak najmniej. Co mogę powiedzieć więcej? Korona była zdecydowanie lepsza od nas. My byliśmy spóźnieni, w każdej sytuacji brakowało kreatywności, brakowało spokoju i wynik każdy zna.

Kiedy oglądałam ten mecz, miałam wrażenie, że na boisku po waszej stronie panował chaos.

To prawda. Za dużo było długich piłek, za mało gry w piłkę, za mało podawania akcji od tyłu. Chcieliśmy zbyt szybko przejść na połowę przeciwnika. Oni byli dobrze ustawieni, byli agresywni, zbierali te drugie piłki, więc naprawdę ciężko było nam złapać rytm. Mieliśmy dobry moment w drugiej połowie, szkoda, że nie złapaliśmy kontaktu, że żadna z tych akcji nie zakończyła się bramką, wtedy moglibyśmy jeszcze powalczyć o dobry wynik. No ale tak jak mówię, boli porażka, ale pracujemy dalej i wierzę, że takich porażek bolesnych jak ta będzie jak najmniej, a więcej będzie radości, tak jak było po pierwszych trzech kolejkach.

Kilka godzin po meczu zamieściłeś w mediach społecznościowych taki wpis z przeprosinami do kibiców. Jako kapitan czułeś taką powinność, odpowiedzialność?

Myślę, że tak. Jestem teraz w innej roli. Naszym pierwszym kapitanem, który jest tutaj całe życie, jest Leandro, ale gdy nie ma go na boisku, ja przejmuję jego obowiązki. Ja wyprowadzałem drużynę na boisko i też czułem się odpowiedzialny za to, co się wydarzyło. A komunikacja z kibicami też jest bardzo ważna. Chcemy, żeby oni wiedzieli, że takie mecze jak ten, również są dla nas ważne.

Mieliśmy gorszy dzień, nic nam nie wychodziło. Możemy tylko przeprosić i powiedzieć, że w kolejnych meczach pokażemy, że to był tylko wypadek przy pracy i jesteśmy na dobrej drodze, żeby w tym sezonie dać im jeszcze dużo, dużo radości.

Radomiak dobrze zaczął sezon

No bo mimo wszystko jak spojrzymy na całokształt tych pierwszych czterech kolejek, to wydaje mi się, że możecie być zadowoleni Macie trzy zwycięstwa i jakby jest naprawdę pozytywnie.

Masz rację, za nami bardzo dobry start i trzy mecze bez porażki. Mamy fajną i zgraną drużynę z dużymi umiejętnościami. Oczywiście wiadomo, będą te wahania formy, będą te momenty też gorsze. Najważniejsze, żeby tych momentów było jak najmniej i żeby potrafić z tego jak najszybciej wychodzić, złapać tę równowagę ten balans między euforią a takimi porażkami jak ta w Kielcach. Ważne, żeby mieć swój plan na kolejne spotkania, kolejną część sezonu i być konsekwentnym w tym, co się robi.

Które z tych pierwszych trzech spotkań – z Pogonią, Arką i Rakowem – było najtrudniejsze?

Myślę, że zawsze ten pierwszy mecz, który otwiera sezon, jest taką niewiadomą. U nas było kilka zmian w zespole, kilku zawodników odeszło, kilku przyszło i to zawsze nie wiadomo jak to wszystko będzie wyglądało w pierwszym meczu. Mieliśmy przeciwko Pogoni trochę problemów. Myślę, że wynik był super, ale wiele rzeczy nie funkcjonowało tak, jak powinno. Z wyniku mogliśmy być zadowoleni, z gry mniej. Mieliśmy trochę szczęścia.

Radomiak Radom
Radomiak Radom. Fot. IGOR JAKUBOWSKI / 400MM.PL/NEWSPIX.PL

A co do kolejnych spotkań to wiadomo, Arka, beniaminek pierwszy mecz u siebie w Ekstraklasie po powrocie, więc również bardzo ciężkie spotkanie. A Raków? Każdy zna ten zespół, jak oni bronią, jak są zaangażowani w tej grze defensywnej. Fajnie, że nam się udało strzelić aż trzy bramki na własnym stadionie. Ale tak jak mówię, każdy mecz był inny i każdy mecz był tak samo trudny.

W weekend przed Wami kolejne wyzwanie. Mecz z Jagiellonią, a więc naszym pucharowiczem. Mimo trudnego startu sezonu punktujecie i pokazujecie, że dajecie radę. Jaki więc plan na starcie z „Jagą”?

Nie rozmawialiśmy jeszcze o konkretnym planie na mecz, ale myślę, że będziemy gotowi, aby się z jak najlepszej strony pokazać. Będziemy chcieli zmazać plamę z ostatniego meczu.

Wszyscy pamiętają pewnie, jak wyglądał nasz ostatni mecz w Białymstoku. Sromotnie przegraliśmy i myślę, że zawodnicy, którzy w tym meczu wystąpili, będą chcieli się zrehabilitować i będzie to taka mała motywacja, aby pokazać, że był to wyłącznie wypadek przy pracy. Zwłaszcza na własnym stadionie pokazujemy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym w Ekstraklasie. Choć oczywiście będzie to trudny mecz, i zwycięstwo trzeba będzie wyszarpać.

Joao Henriques wprowadza do szatni spokój. Jasne cele na sezon

Jakim trenerem jest Joao Henriques? Na co najmocniej stawia?

Myślę, że stawia przede wszystkim na zespołowość. Stara się, żebyśmy wspólnie się wspierali i sobie nawzajem pomagali. Żebyśmy byli jednością. Rzadko chwali pojedynczych zawodników, zawsze się skupia na drużynie. Pokazuje, że to drużyna pracuje na wynik i myślę, że to jest taka cecha, która charakteryzuje trenera.

Do tego jego spokój, który wprowadza do szatni, bo nigdy nie ma żadnej euforii po zwycięstwach. Wiadomo, trzeba się cieszyć, ale trzeba też twardo  stąpać po ziemi. Nie robi żadnych dramatów, kiedy przytrafi się jakiś gorszy moment tak jak teraz w meczu z Koroną. Dba o to, aby jak najszybciej wyciągnąć wnioski i się poprawić.

Pamiętamy, że w zeszłym sezonie niemal do końca walczyliście o utrzymanie. Postawił przed Wami trener jakiś główny cel zespołowy?

W każdym sezonie chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie i to na pewno jest ten cel numer jeden, ale też mamy swoje poboczne cele. Rozmawialiśmy o nich przed sezonem w szatni i nie chcę o nich mówić publicznie. Ale tak mamy je i jesteśmy w stanie je zrealizować.

Na pewno chcemy poprawić też wynik z poprzedniego sezonu. Jesteśmy moim zdaniem w stanie to zrobić i myślę, że krok po kroku, z chłodną głową, odpowiedzialnością i ciężką pracą jesteśmy w stanie to zrobić.

Wiemy jak ważną postacią na boisku jest Capita. Jaką rolę odgrywa on w szatni?

Na pewno to jest piłkarz pierwszy do tańców w szatni! (śmiech) Jest to bardzo pozytywna postać, fajnie się z nimi spędza czas, bo zaraża pozytywną energią i humorem. Później widać to też na boisku!

Radomiak Capita
FOT. JACEK STANISLAWEK / 400mm.pl

Przykro mi, że zdarzyła mu się teraz kontuzja. Mam nadzieję że jak najszybciej wyzdrowieje, ale tak jak mówię, myślę, że każdy klub w Ekstraklasie chciałby mieć takiego sprintera w drużynie.

On wprowadza dużo dynamiki, wiatru…

To prawda. Nigdy nie wiadomo, kiedy się zerwie i zawsze trzeba być przygotowanym na wszystko jeżeli Capita dostaje piłkę. Nigdy nie wiadomo co z nią zrobi.

Radomiak ma wielu liderów. Rafał Wolski jednym z nich

Pomówmy chwilę o Tobie. Czujesz się takim liderem również na boisku? Mam wrażenie, że przecież jak masz piłkę, to też wiele możesz wyczarować!

Dla mnie przede wszystkim zawsze liczy się dobro drużyny i na to zwracam uwagę. Cieszę się, że mogę wyprowadzać drużynę na boisko jako kapitan. Na pewno to jest duża odpowiedzialność. I mimo wszystko to zawsze daje taką dodatkową energię żeby wykrzesać jeszcze z siebie więcej.

Ale jeśli chodzi o zadania, myślę, że mamy dużo zawodników, którzy wspólnie się wspierają, wspólnie pomagają i to nie jest tak, że tylko jedna osoba ma coś do powiedzenia w szatni tylko zawsze każdy, kto chce coś powiedzieć, mówi. Szatnia jest bardzo otwarta, bardzo zżyta i naprawdę myślę, że to widać. Dobrze się czujemy także poza boiskiem i to widać.

Ja mam takie wrażenie, że jak Tobie zdrowie dopisuje, to sportowo też wciąż wiele możesz dać drużynie. Też masz takie odczucie?

Wiadomo każdy chce być codziennie zdrowy żeby nic nie dokwierało, żeby był power w nogach i można było biegać 120 minut czasami w meczu. Ale kontuzje to jest część sportu i czasami jakieś drobne urazy, drobne problemy się przytrafiają. Ja w sumie od dłuższego czasu jestem zdrowy, omijają mnie dłuższe przerwy w graniu. Jak jestem zdrowy to myślę, że drużyna też ma z tego pożytek i zawsze chce dać jej jak najwięcej.

Pytam o zdrowie, bo w przeszłości jednak miałeś kilka poważniejszych kontuzji czy perturbacji m.in. z kolanem.

To prawda. W ostatnim czasie przed sezonem też miałem drobny uraz, który musiałem wyleczyć, ale wszystko jest dobrze. Oby to zdrowie dopisywało, bo ja chcę się cieszyć graniem w piłkę jak najdłużej. Zawsze cieszy mnie dokładanie cegiełki do sukcesu drużyny.

Śledzisz swoje indywidualne statystyki? Chodzi mi dokładnie o liczbę występów w Ekstraklasie. Wiesz ile masz ich dokładnie?

Nie.

To podpowiem – dobijasz do 240.

Weteran! (śmiech)

Zastanawiam się też, na ile to doświadczenie zebrane w Ekstraklasie, ale też za granicą, na ile ono pomaga kolegom z zespołu?

To trzeba kolegów pytać, ale na pewno ja zawsze jestem otwarty na każdą pomoc, rozmowę. Chciałbym, żeby z tego doświadczenia też mogli czerpać inni młodsi zawodnicy. Zawsze jestem otwarty na pomoc, ale też wprowadzenie takiego spokoju w drużynie, bo to często też jest potrzebne.

Rafał Wolski wróci do kadry? “Życie pisze różne scenariusze”. Oto jego cel na sezon

Czy Rafał Wolski marzy jeszcze o powrocie do reprezentacji, czy raczej tak daleko nie myśli?

Raczej na co dzień o tym nie myślę, nie skupiam się na tym. Wiadomo, że życie pisze różne scenariusze, ale ja skupiam się na tym, co jest tu i teraz. Jestem zawodnikiem Radomiaka, przygotowuje się na mecz z Jagiellonią. Chcę dawać radość drużynie i móc wspólnie cieszyć się z kibicami z sukcesów.

FOT. WOJCIECH FIGURSKI / 400mm.pl

To na koniec zapytam o cele indywidualne, liczbowe. Masz już trzy asysty. Zakładasz sobie jakiś limit, który chcesz wypełnić?

Moim takim osobistym celem na ten sezon jest, żeby w końcu pojawiła się ta dwucyfrowa liczba przy asystach bądź bramkach. Więc czy to będą asysty, czy bramki to zobaczymy. Zobaczymy na koniec sezonu ale myślę, to jest coś co chciałbym zrobić w tym sezonie.

Czego życzyć Ci na kolejne tygodnie, miesiące?

Jak najwięcej zdrowia, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. I jak najwięcej radości z kolegami z drużyny i kibicami. 

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Było blisko sensacji w Superpucharze UEFA! Zdecydowały rzuty karne [WIDEO]
Wisła Kraków może mieć trzech nowych piłkarzy!
Wichniarek wypalił ws. Brunesa! “Można sobie w d..ę wsadzić”
Wiadomo, z jakim klubem trenuje Jarosław Niezgoda. Szok!
Barcelona poznała decyzję władz LaLiga ws. ter Stegena! Jest komunikat
Lukas Podolski coraz bliżej przejęcia Górnika! Ważne spotkanie
Borek wprost o nowym zawodniku Lecha i jego przeprowadzce. “Nie rozumiem”
Mateusz Borek wprost o najbliższym rywalu Lecha w Europie. Jaśniej się nie da!
17-letni Pietuszewski trafi do kadry U-21? “Jest na szerokiej liście”
Mateusz Borek bez ogródek. Chodzi o gwiazdę Rakowa! “To jest komedia”