Krótka przygoda Santosa w Turcji
69-letni Portugalczyk przejął drużynę znad Bosforu w styczniu tego roku. Prowadził drużynę “Orłów” w 15 meczach. Na razie Santosowi udało się awansować z Besiktasem do półfinału Pucharu Turcji, gdzie już czeka Ankaragucu. W rozgrywkach Super Lig wygląda to nieco gorzej. Na 12 ligowych spotkań jego drużyna wygrała tylko cztery. Spotkanie z Basaksehirem – w którym od początku do końca zagrał Krzysztof Piątek – było czwartym meczem z rzędu, w którym Besiktas nie potrafił wygrać. “Orły” musiały się zadowolić remisem 1:1.
Ten wynik sprawił, że drużyna ze Stambułu nie zmniejszyła dystansu do czołówki, czyli Galatasaray, Fenerbahce i Trabzonsporu. Zespół prowadzony przez Portugalczyka jest dopiero na czwartym miejscu w tabeli, a w dodatku po piętach depcze mu Kasimpasa, Caykur Rizespor i wspomniany wcześniej Basaksehir. Taka sytuacja nie zadowala zapewne władz Besiktasu, które po mistrzu Europy spodziewały się czegoś innego. Wszystko wskazuje na to, że Portugalczyk nie wypełni kontraktu, który obowiązuje do czerwca 2025.
Fernando Santos może jednak zaliczyć miękkie lądowanie. Wciąż możliwy jest jego powrót na stanowisko trenera reprezentacji Grecji.