Zima 2025 z pewnością przejdzie do historii polskiego futbolu. Tuż po zakończeniu rundy jesiennej PKO BP Ekstraklasy polskie kluby wydały prawie 10 milionów euro na transfery. Oznacza to, że padł nowy rekord, jeśli chodzi o wydatki na zimowe wzmocnienia. Co więcej, na przełomie stycznia i lutego miał miejsce wyścig o najdroższy transfer w historii ligi.
10. Wahan Biczachczjan (Pogoń Szczecin -> Legia Warszawa, 250 tysięcy euro)
W przerwie zimowej Pogoń Szczecin miała olbrzymie problemy finansowe. Klub musiał pożegnać się z ważnymi piłkarzami. Portowców opuścił Alexander Gorgon i Benedikt Zech. Wiosną Robert Kolendowicz nie może też liczyć na Wahana Biczachczjana.
Ormianin dość nieoczekiwanie przeszedł do Legii Warszawa. Był pierwszym zawodnikiem, który trafił do stołecznej ekipy w zimowym okienku transferowym. Duma Pomorza dostała za niego 250 tysięcy euro.
25-latek od razu wszedł do pierwszego składu Legii. W taktyce Goncalo Feio pełni funkcję jednego ze skrzydłowych. Na razie reprezentant Armenii wciąż czeka na pierwsze liczby.
9. Gisli Thordarson (Vikingur Reykjavik -> Lech Poznań, 500 tysięcy euro)
Na półmetku sezonu Lech Poznań był liderem PKO BP Ekstraklasy. Władze klubu wiedziały jednak, że Kolejorz w dalszym ciągu potrzebuje wzmocnień. Niels Frederiksen miał naciskać na wzmocnienie środka pola – zwłaszcza, że na Bułgarskiej nie sprawdził się Stjepan Loncar.
Pierwszym zimowym nabytkiem został Gisli Thordarson. 20-latek był uważany za jeden z największych talentów ligi islandzkiej. Przed transferem do ekipy z Wielkopolski pomocnik grał w Vikingurze Reykjavik. Młodzieżowy reprezentant kraju zdołał nawet zadebiutować w Lidze Konferencji.
Lech zapłacił za Thordarsona 500 tysięcy euro. Tej zimy żaden zawodnik ligi Besta deild nie kosztował więcej. Islandczyk ma już za sobą pierwsze cztery mecze w ekipie Nielsa Frederiksena. Jak na razie były piłkarz juniorskich drużyn Bologni może pochwalić się jedną asystą.
8. Leon Flach (Philadelphia Union -> Jagiellonia Białystok, bez odstępnego)
Zimą Jagiellonia Białystok musiała pogodzić się z odejściem Nene, który pomógł klubowi zdobyć pierwszy w historii tytuł mistrza Polski. Na jego miejsce przyszedł Leon Flach.
W ostatnich latach Amerykanin był kluczową postacią grającej w MLS Philadelphii Union. Znawcy amerykańskiej piłki twierdzili nawet, że 23-latek może być nową gwiazdą PKO BP Ekstraklasy.
Wiadomo już, że Flach różni się nieco od Nene, jeśli chodzi o charakterystykę. Nie przeszkadza to jednak Adrianowi Siemieńcowi. Młody szkoleniowiec dawał mu szansę w każdym z czterech meczów rundy wiosennej.
7. Enzo Ebosse (Udinese Calcio -> Jagiellonia Białystok, wypożyczenie)
Transfery z Serie A do Ekstraklasy są rzadkością – zwłaszcza kiedy mówimy o piłkarzu, który dostawał szanse w Serie A. Kimś takim jest właśnie Enzo Ebosse, który zaliczył dwa występy w barwach Udinese Calcio. Klub z północy Włoch wypożyczył Kameruńczyka do Jagiellonii Białystok.
Możliwe, że tego transferu by nie było, gdyby nie kontuzja Adriana Diegueza. Podczas zimowego obozu przygotowawczego Hiszpan nabawił się urazu kolana. Mówi się, że stoper będzie pauzował przez kilka miesięcy.
Pod nieobecność Diegueza trzykrotny reprezentant Kamerunu wskoczył do pierwszego składu mistrzów Polski. 25-latek ma za sobą debiut w PKO BP Ekstraklasie i w Lidze Konferencji.
6. Leonardo Rocha (Radomiak Radom -> Raków Częstochowa, 700 tysięcy euro)
Pod wodzą Marka Papszuna Raków Częstochowa wrócił do walki o najwyższe cele. Władze Medalików zdawały sobie jednak sprawę z tego, że klub ma problem. W rundzie jesiennej Raków strzelił zaledwie 25 bramek. Zespołowi brakowało następcy Ante Crnaca, który został sprzedany w letnim okienku.
Zimą priorytetem częstochowian był transfer napastnika. Choć rozmawiano zarówno z Leonardo Rochą, jak i z Imadem Rondiciem, ostatecznie do Rakowa trafił tylko ten pierwszy. Na półmetku sezonu Portugalczyk miał na swoim koncie 11 goli.
Rosły snajper kosztował ekipę spod Jasnej Góry 700 tysięcy euro. Na razie Marek Papszun widzi w byłym piłkarzu Radomiaka Radom rezerwowego. W rundzie wiosennej 27-latek spędził na boiskach PKO BP Ekstraklasy zaledwie 43 minuty.
5. Vladan Kovacević (Sporting CP -> Legia Warszawa, wypożyczenie)
Legia Warszawa zaczęła rundę wiosenną od porażki z Piastem Gliwice i remisu z Koroną Kielce. W spotkaniu z ekipą Jacka Zielińskiego kosztowny błąd popełnił Gabriel Kobylak. Jak się okazało, tuż po starciu z kielczanami ekipa z Łazienkowskiej rozpoczęła poszukiwania nowego bramkarza.
Ostatecznie legioniści postawili na Vladana Kovacevicia. Kibice PKO BP Ekstraklasy mogą kojarzyć Bośniaka z gry dla Rakowa Częstochowa. Wraz z Medalikami golkiper zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 2022/23. Po odejściu z Rakowa 26-latek trafił do Sportingu, gdzie szybko stracił miejsce w pierwszym składzie.
Po wypożyczeniu do Legii szybko stało się jasne, że Kovacević wygrał rywalizację z Gabrielem Kobylakiem i Kacprem Tobiaszem. Rosły golkiper już zaliczył trzy występy w barwach stołecznej ekipy.
4. Rasmus Carstensen (Koln -> Lech Poznań, wypożyczenie)
W ostatnich latach pewne miejsce na prawej obronie Lecha Poznań był Joel Pereira. Jesienią Portugalczyk sprawił, że Ian Hoffmann praktycznie nie podnosił się z ławki rezerwowych.
Władze Lecha doszły jednak do wniosku, że boczny obrońca potrzebuje kolejnego rywala w walce o pierwszy skład. Na Bułgarską trafił Rasmus Carstensen. Duńczyk został wypożyczony z Koln. W barwach niemieckiego zespołu 24-latek zaliczył 23 występy na poziomie Bundesligi.
Na początku rundy wiosennej Carstensen wygrał rywalizację z Joelem Pereirą. Młodzieżowy reprezentant Polski zagrał trzy mecze w wyjściowej jedenastce lidera PKO BP Ekstraklasy. Zdołał nawet strzelić swojego pierwszego gola w meczu z Zagłębiem Lubin. Pereira musiał zaś zadowolić się grą na lewej obronie, co jeszcze chwilę temu byłoby wręcz nie do pomyślenia.
3. Ilja Szkurin (Stal Mielec -> Legia Warszawa, 1,5 miliona euro)
W ostatnich tygodniach Legia Warszawa wypożyczyła Migouela Alfarelę, Jean-Pierre’a Nsame i Jordana Majchrzaka. Priorytetem stołecznej ekipy stało się znalezienie napastnika, który będzie rywalizował o pierwszy skład z Markiem Gualem i Tomasa Pekhartem.
Poszukiwania nie były jednak łatwe. Fiaskiem zakończyły się rozmowy z Lasse Nordasem, Ioannisem Pittasem i Robertem Bozenikiem. Tuż przed końcem zimowego okienka transferowego władze Legii porozumiały się ze Stalą Mielec w sprawie transferu Ilji Szkurina. Mielczanie zarobili 1,5 miliona euro na Białorusinie. Tym samym były piłkarz Dynama Kijów stał się najdroższym napastnikiem w historii PKO BP Ekstraklasy.
Ilja Szkurin strzelił 21 bramek i zanotował siedem asyst w 55 meczach na boiskach Ekstraklasy. Czas pokaże, czy 25-latek powiększy dorobek strzelecki po sensacyjnym transferze do Legii. Białorusin zadebiutował już w sobotnim meczu z Radomiakiem Radom.
2. Patrik Walemark (Feyenoord Rotterdam -> Lech Poznań, 1,8 miliona euro)
We wrześniu zeszłego roku Lech Poznań postanowił wypożyczyć Patrika Walemarka z Feyenoordu Rotterdam do końca sezonu 2024/25. W umowie pomiędzy obiema klubami znalazła się też opcja wykupu.
Skrzydłowy szybko stał się ważną częścią zespołu Nielsa Frederiksena. W rundzie jesiennej strzelił cztery gole i zaliczył jedną asystę. Popisał się hat-trickiem w starciu z Koroną Kielce. Po kilku miesiącach Kolejorz postanowił wykupić młodzieżowego reprezentanta Szwecji. Klub ogłosił decyzję w… przerwie meczu z Widzewem Łódź.
Holenderski klub ostatecznie dostał 1,8 miliona euro za Walemarka. Sam zainteresowany podpisał kontrakt obowiązujący do 2029. Transfer Szweda pobił ówczesny rekord PKO BP Ekstraklasy. Rzecz w tym, że Kolejorz cieszył się tym osiągnięciem przez tydzień.
1 . Ruben Vinagre (Sporting CP -> Legia Warszawa, 2,5 miliona euro)
Niektórzy kibice Legii Warszawa obawiali się, że Ruben Vinagre będzie “drugim Gilem Diasem”. Na Łazienkowską znów trafiał grający na lewej obronie Portugalczyk, który mógł pochwalić się bogatym CV.
25-latek okazał się prawdziwym wzmocnieniem ekipy Goncalo Feio. Jesienią boczny obrońca zaliczył aż dziewięć asyst. Wydawało się jednak, że Legia wkrótce pożegna się z Vinagre. Kwota wykupu o wysokości 2,5 miliona euro miała odstraszyć stołeczny klub.
Na początku lutego legioniści podjęli sensacyjną decyzję. Klub ogłosił, że młodzieżowy reprezentant Portugalii będzie grać w Warszawie na stałe. Były piłkarz Wolverhampton i Monaco podpisał 3,5 letni kontrakt. Symboliczna granica dwóch milionów euro została przekroczona po raz pierwszy w historii Ekstraklasy.