Zwariowany doliczony czas gry
W pierwszej części spotkania to zdecydowanie Brentford było lepszą ekipą. Piłkarze prowadzeni przez Thomasa Franka kilkukrotnie obijali obramowanie bramki. Szczególnie bolesna była zmarnowana szansa przez Ivana Toneya, który będąc praktycznie sam na sam z Andre Onaną uderzył w słupek. Do przerwy jednak utrzymał się wynik 0:0, ale to Pszczoły zdawały się bardziej zdeterminowany, aby zgarnąć pełną pulę punktów.
Po przerwie idealną okazję do zdobycia bramki miał Rasmus Hojlund. Uderzenie Duńczyka z pola karnego fantastycznie wybronił jednak Mark Flekken. Chwilę później do tablicy wywołany poczuł się Andre Onana. Kameruńczyk wyciągnął się jak struna i wybronił mocne uderzenie Yarmolyuka oraz dobitkę.
Czerwone Diabły w 78. minucie ponownie mogły mówić o sporym szczęściu. Tym razem w poprzeczkę trafił Bryan Mbeumo. Przez długi czas wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, ale kibiców na Gtech Community Stadium zaskoczyła szalona końcówka.
W 96. minucie spotkania Manchester United zdołał objąć prowadzenie. Wszystko to za sprawą Masona Mounta, który silnym uderzeniem pokonał Flekkena. Goście nie cieszyli się jednak zbyt długo z prowadzenia. Trzy minuty później po dość chaotycznej akcji do siatki trafił Kristoffer Ajer. Gigantyczną pracę wykonał w tej akcji Toney, który zanotował asystę.
Ostatecznie mecz potrwał jeszcze kilka minut dłużej ze względu na spięcia między zawodnikami, ale wynik nie uległ już zmianie. Brentford dzieli się punktami z Manchesterem United, co wydaje się sprawiedliwym wynikiem.
Brentford 1:1 Manchester United (0:0)
Ajer 90+9′ – Mount 90+6′