Lewandowski w ogniu krytyki
Robert Lewandowski na początku sezonu prezentował się znakomicie. Pod dowództwem Hansiego Flicka seryjnie trafiał do siatki, a jego dublet w starciu z Realem Madryt sprawił, że FC Barcelona wypracowała sobie solidną przewagę w ligowej tabeli – sześć punktów nad Królewskimi i 10 nad Atletico Madryt. Jednak od początku listopada zawodnicy z Katalonii zanotowali solidny zjazd. Przegrali z Realem Sociedad, Las Palams i Leganes. Dodatkowo podzielili się punktami m.in. z Realem Betis.
Czarę goryczy przelała porażka z Atletico Madryt (1:2) w 18. kolejce, po której podopieczni Diego Simeone wskoczyli na fotel lidera. Lewandowski w ostatnich ośmiu spotkaniach La Liga strzelił zaledwie dwa gole. Jakby tego było mało, w rywalizacji z Materacami zmarnował doskonałą okazję. Hiszpańskie media nie pozostawiły na nim suchej nitki. Oliwy do ognia postanowił dolać dziennikarz serwisu espn.com – Graham Hunter. – Słabością, w której najbardziej różni się od dwóch innych najlepszych strzelców La Ligi, jest to, że gdy Lewandowski nie strzela, otrzymujesz od niego absolutnie żałosne standardy w innych aspektach gry – podkreślił. W walce o Trofeo Pichichi “Lewy” (16 bramek) wyprzedza klubowego kolegę Raphinhę (11 bramek) i Kyliana Mbappe (10 bramek).