Koniec dominacji “Wielkiej Trójki”
Przez wiele lat męskim tenisem rządziły trzy osoby – Rafael Nadal, Roger Federer i Novak Djoković. Dominacja Hiszpana, Szwajcara i Serba była czymś niespotykanym w historii sportu. W latach 2008-2019 tylko siedem turniejów wielkoszlemowych zakończyło się triumfem zawodnika, który nie był częścią tzw. “Wielkiej Trójki”.
Wiadomo było jednak, że kiedyś hegemonia Nadala, Federera i Djokovicia dobiegnie końca. Jako pierwszy zakończył karierę Federer. Szwajcarska legenda pożegnała się z tenisem po Laver Cup 2022. Na tourze wciąż można zobaczyć Rafaela Nadala, lecz doświadczony Hiszpan w ostatnich latach zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. Najlepiej z całej trójki wygląda Novak Djoković. Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu popularny “Nole” zdobył złoty medal w grze pojedynczej. Mimo tak wielkiego osiągnięcia Serb także zaczyna odczuwać upływ czasu. 37-latek odpadł z US Open już w trzeciej rundzie.
Porażka Djokovicia oznacza, że w tym roku nie wygra on już kolejnego turnieju wielkoszlemowego. Australian Open zakończyło się triumfem Jannika Sinnera, a na kortach Wimbledonu i Rolanda Garrosa najlepszy był Carlos Alcaraz.
Zwycięstwa młodych tenisistów mogą oznaczać, że tenis wkracza w nową erę po 22 latach. Właśnie tyle czasu minęło od ostatniego roku, w którym trójka Federer-Nadal-Djoković nie wygrała żadnego Wielkiego Szlema. W 2002 najbardziej prestiżowe turnieje padły łupem czterech zawodników – Thomasa Johanssona (Australian Open), Alberta Costy (Roland Garros), Lleytona Hewitta (Wimbledon) i Pete’a Samprasa (US Open).