Hubert Hurkacz poza US Open
Hurkacz w spotkanie wszedł w najlepszy możliwy sposób. Polak szybko wypracował sobie trzygemową zaliczkę, którą od stanu 4:1 utrzymywał do wyniku 5:2. W tym momencie coś w grze Hurkacza się jednak zacięło i Thompson wrócił do gry.
Australiczyk w ekspresowym tempie doprowadził do remisu po 5 i nawet wygrany przez Polaka gem na 6:5 nie wybił go z rytmu. Thompson znów wyrównał, doprowadzając do tie-breaka. W decydującej fazie gra wyrównana była jedynie do stanu 2:2. Później Australiczyk rozpoczął swój marsz i wygrywając pięć kolejnych akcji zapisał na swoim koncie pierwszego wygranego seta.
Później było już niestety tylko gorzej. W drugim secie Hurkacza stać było jedynie na wygranie jednego gema. Thompson okazał się w tej odsłonie meczu bezlitosny i korzystał z każdego błędu naszego tenisisty. W ten sposób w bardzo szybkim tempie podwyższył swoje setowe prowadzenie na 2:0.
Wyrównaną walkę z rywalem Polak nawiązał w trzecim secie. Obaj tenisiści jakby umówieni na to wcześniej wygrywali swoje serwisy. Passę dopiero w jedenastym gemie przerwał Australijczyk, który przełamał naszego tenisistę. Hurkacz stanął w tym momencie pod ścianą, bowiem Thompson był o jednego wygranego gema od zakończenia spotkania. Mimo ambitnej postawy i dużej woli walki, Polak nie zdołał już powstrzymać rywala, który wygrał decydującą partię do 30, a cały mecz do 0.
Hubert Hurkacz żegna się więc z US Open już na etapie drugiej rundy. Zdecydowanie nie tak miała wyglądać amerykańska przygoda naszego tenisisty.
Hubert Hurkacz – Jordan Thompson 7:6 (7:2), 6:1, 7:5