Stres przed finałem Wielkiego Szlema
Podczas wywiadu w Kanale Sportowym Jan Zieliński poruszył kilka tematów, które można uznać za dość osobiste. Przyznał się między innymi do tego, jak bardzo przeżywał finał Australian Open.
– Przed finałem gry mieszanej na Australian Open nie zmrużyłem oka. Był to mecz, przed którym się najbardziej stresowałem. Nie doświadczyłem takiego uczucia nawet przed finałem deblowym rok wcześniej, czy przed finałem turnieju w Rzymie. Na tym meczu bardzo mi zależało – mimo tego, że jest to gra mieszana, jest to jednak Wielki Szlem. Nie chciałem przegrywać w finale Australian Open dwa lata z rzędu. Nie chciałem zapisać się na kartach historii polskich finałów gier mieszanych, gdzie te finały były regularnie przegrywane. Chciałem być pierwszym Polakiem w historii, który zdobył ten tytuł. Bardzo to na mnie ciążyło – mówił Jan Zieliński.
Rok wcześniej Zieliński dotarł do finału Australian Open w grze podwójnej. Jego partnerem był Monakijczyk Hugo Nys. Po tym meczu nastąpił spadek formy, z którym Zieliński długo nie mógł sobie poradzić. – Najwięcej myśli o rzuceniu tenisa miałem w zeszłym roku, gdy miałem najlepszy sezon swojego życia. Miałem najlepszy ranking i zarabiałem najwięcej pieniądzy. Z boku wydawałoby się, że nie powinienem być nieszczęśliwy. Ale gdy się prześledzi naszą drogę z zeszłego roku, to po sukcesie w Australii przyszło pasmo porażek. Będąc rozstawionymi przegraliśmy siedem razy w pierwszej rundzie. Dawało to do myślenia, że może ta Australia była lekkim przypadkiem. Że może nasze miejsce jest gdzieś niżej. Na szczęście przyszedł turniej w Rzymie, który zmienił trochę naszą perspektywę i pokazał nam, że jesteśmy w stanie wejść na najwyższe obroty.
W 2019 26-letniego tenisistę spotkała rodzinna tragedia – zmarł jego ojciec Andrzej, który był znanym alpinistą. – Myślę, że byłem jego kopią, praktycznie jeden do jednego. Bardzo mocny charakter, bardzo dużo cech wizualnych. Są zdjęcia z młodości, na których nie można nas rozróżnić, wygląda tak, jak ja w wieku 17-18 lat. Zawsze było go pełno w każdym pomieszczeniu. Był szczery, wręcz do bólu.
Pełna rozmowa Jana Zielińskiego z Kanałem Sportowym do obejrzenia poniżej.