Szybka porażka Tsitsipasa w Montrealu
Stefanos Tsitsipas zakończył występ na igrzyskach olimpijskich na ćwierćfinale, w którym przegrał w dwóch setach z późniejszym triumfatorem, Novakiem Djokoviciem. Tydzień po odpadnięciu ze zmagań w stolicy Francji, grecki tenisista rozegrał pierwszy mecz w turnieju ATP 1000 w Montrealu.
Przygoda Tsitsipasa z kanadyjskim kortem nie potrwała jednak zbyt długo. Zajmujący aktualnie 11. miejsce w rankingu ATP Grek sensacyjnie przegrał w drugiej rundzie 4:6, 4:6 z Japończykiem Keiem Nishikorim (576. ATP). Więcej po tym spotkaniu mówiło się jednak o jego scysji z trenerem.
Tsitsipas rozstał się z ojcem-trenerem
Już w pierwszym secie Tsitsipas nakazał swojemu trenerowi opuścić trybuny. Warto przy tym wspomnieć, że prowadzi go Apostolos Tsitsipas, czyli… jego ojciec. 25-latek niejednokrotnie narzekał na współpracę i już wiadomo, że dobiegła ona końca.
– Z ciężkim sercem zawiadamiam, że moja współpraca z ojcem w roli trenera dobiegła końca. Wolę, żeby mój ojciec był tylko ojcem. (…) To była długa podróż pełna emocji, presji i oczekiwań. Jako introwertyk mam tendencję do wstrzymywania emocji i budowania ich, aż osiągnę punkt krytyczny. Uważam się za osobę cierpliwą, więc fakt, że tak zareagowałem, był dla mnie szokiem. Moje zachowanie było nie do przyjęcia i jestem zawiedziony, że pokazałem ciemną stronę siebie – czytamy we wpisie Greka na Twitterze.