Sabalenka nie zwiększyła przewagi nad Świątek
Tuż przed rozpoczęciem turnieju WTA Finals stało się jasne, że Iga Świątek straci tytuł najlepszej tenisistki na świecie na rzecz Aryny Sabalenki. Celem na turniej w Rijadzie był więc powrót na szczyt. Okazało się jednak, że to nie takie proste. Raszynianka uporała się z Barborą Krejcikovą, lecz w następnej kolejce nie dała rady Coco Gauff. W tych spotkaniach widać było, że 23-latka ma za sobą długą przerwę w grze. Ostatecznie nawet przekonująca wygrana z rezerwową Darią Kasatkiną nie dała jej awansu do półfinału prestiżowych zawodów.
Polka mogła więc jedynie patrzeć na to, co w fazie pucharowej turnieju zrobi Aryna Sabalenka. Choć wydawało się, że zawodniczka z Mińska ma duże szanse na triumf, w piątek Białorusinka przegrała ze wspomnianą wcześniej Coco Gauff w półfinale. To niezwykle istotna informacja dla Igi Świątek. Wszystko przez to, że podczas WTA Finals obowiązują nieco inne zasady zdobywania punktów do rankingu. Sabalenka nie zdobyła dodatkowych “oczek” za przejście do kolejnego etapu zawodów. Punktowane były jedynie zwycięstwa w pierwszej fazie rywalizacji, awans do finału i ewentualne zwycięstwo.
Tak się składa, że podczas fazy grupowej Sabalenka i Świątek wygrały po dwa mecze. Oznacza to, że obie tenisistki zdobyły 400 punktów. Obecnie przewaga zawodniczki z Mińska nad brązową medalistką olimpijską wynosi 1046 pkt. Gdyby zagrała w finale, zdobyłaby dodatkowe 400 punktów. Triumf Sabalenki gwarantowałby jej kolejne 500 “oczek”.
Iga Świątek może zatem mówić o dużym szczęściu. Choć sezon 2024 dobiega końca, w przyszłym roku Polka może zdetronizować swoją największą przeciwniczkę. Aryna Sabalenka będzie broniła swojego miejsca w rankingu już na styczniowym Australian Open. Na kortach w Melbourne zdobyć można 2000 punktów.