Świątek musiała uznać wyższość Ostapenko
Po pokonaniu Marii Sakkari, Lindy Noskovej i Jeleny Rybakiny na drodze Igi Świątek stanęła Jelena Ostapenko. Łotyszka fantastycznie weszła w mecz, którego stawką był finał turnieju w Dosze. Przełamała wiceliderkę rankingu WTA przy pierwszej możliwej okazji, a następnie utrzymała swój serwis.
Świątek długo nie mogła znaleźć sposobu na przeciwniczkę. Choć miała break point przy stanie 2:3 dla Ostapenko, nie umiała go wykorzystać. Okazało się, że była to jej jedyna szansa na odrobienie strat. W dalszej części pierwszego seta 27-latka popisywała się świetnymi serwisami. W dziewiątym gemie przełamała Świątek po raz drugi, choć zrobiła to dopiero w trzeciej próbie. Tym samym reprezentantka Łotwy wygrała pierwszą partię.
Po krótkiej przerwie scenariusz się powtórzył. Choć druga rakieta świata broniła się z całych sił, Ostapenko znów uzyskała przewagę dwóch gemów na samym początku seta. Polka próbowała wrócić do gry, lecz przy stanie 0:2 zmarnowała kolejnego break pointa. Kilka chwil później Łotyszka wygrała czwartego gema z rzędu.
23-latka nie zamierzała dawać za wygraną. W piątym gemie wreszcie udało jej się wygrać gema serwisowego przeciwniczki. Jej radość nie trwała jednak długo, bowiem reprezentantka Łotwy zrewanżowała się w następnym gemie. Ostapenko wygrała drugą partię 6:1 i awansowała do wielkiego finału, w którym zmierzy się z Jekateriną Aleksandrową lub Amandą Anisimową. Iga Świątek będzie musiała jeszcze poczekać na pierwsze zwycięstwo w starciu z 37. rakietą świata. Trzeba przyznać, że zawodniczka z Rygi była nie do zatrzymania.
Jelena Ostapenko – Iga Świątek 6:3, 6:1