Smokowski: Świątek odblokowała się mentalnie
— Czy możemy być optymistami przed finałem? Do tej pory Iga Świątek grała w pięciu finałach Wielkiego Szlema i wszystkie wygrała, to jest coś rzeczywiście wielkiego. W tenisie – zwłaszcza kobiecym – psychika odgrywa rolę gigantyczną, być może nawet decydującą. Bo one wszystkie grają na dobrym poziomie. Ale potem przychodzi mecz i zaczyna się lekka telepka, jak wiemy. Ten rok kalendarzowy był dla Igi bardzo trudny, bo przecież ona nie wygrała żadnego turnieju od Rolanda Garrosa 2025, nawet żadnego mniejszego – mówił Tomasz Smokowski.
— Sądzę, a nawet jestem przekonany, że zaczynało jej to bardzo mocno ciążyć. Myślę, że nie miała problemu natury tenisowej, a miała przede wszystkim problem natury właśnie mentalnej, że “cholera, nie mogę wygrać turnieju”. W związku z tym, że kalendarz i ranking zarówno u panów jak i pań, jest liczony kalendarzowo z roku na rok, to Idze już uciekły punkty po Rolandzie Garrosie 2025. Spadła w rankingu i dzisiaj nie jest nawet w TOP3 na świecie. Przez to nawet na Wimbledonie jest rozstawiona dopiero z numerem ósmym, bo Anglicy trochę rozstawiają według własnego uznania, a Iga nigdy nie była tutaj nigdy wyżej niż w ćwierćfinale.
— Co za tym idzie – do końca roku Iga nie ma już do obrony praktycznie żadnych punktów, ona niżej już nie spadnie. I sądzę, że właśnie to podziałało dobrze na jej psychikę. Myślę, że Iga po prostu się wyzwoliła z tego gonienia za punktami za wszelką cenę, że musi wygrywać bo zaraz będzie spadała w rankingu… Sądzę, że łatwiej jest jej atakować z drugiego szeregu. Nawet sama przyznała podczas wywiadu, że ona przestała myśleć na korcie. Przestała zastanawiać się nad kolejnymi uderzeniami – jak się ustawić, jak się złożyć, jak nisko zejść na nogach. Ona po prostu zaczęła grać z automatu, a wtedy gra najlepiej – kontynuował Smokowski.
W finale Wimbledonu czeka na Igę Świątek Amanda Anisimowa, która nieoczekiwanie pokonała Arynę Sabalenkę.