Aryna Sabalenka nie wytrzymała po bolesnej porażce
Aryna Sabalenka nie ma dobrej serii, jeśli chodzi o mecze finałowe. W sobotę zawodniczka z Mińska musiała uznać wyższość rywalki po raz czwarty w roku 2025. “Saba” przegrywała w Melbourne, Indian Wells i w Stuttgarcie Tym razem lepsza okazała się Coco Gauff. Amerykanka wygrała French Open po bardzo długim meczu. Dla tenisistki z Atlanty jest to pierwszy triumf na kortach Rolanda Garrosa.
Po meczu najlepsza tenisistka na świecie wzięła udział w konferencji prasowej. Sabalenka była wręcz zrozpaczona. Otwarcie przyznała, że nie grała na swoim poziomie. Jednocześnie zasugerowała, że Gauff wcale nie prezentowała się dobrze.
– Myślę, że po prostu trzeba zrobić krok do tyłu, uczyć się, a potem wyjść na kort i być lepszym. Teraz nie wiem, jak nie być wobec siebie surową. Szczerze mówiąc, to najgorszy mecz, jaki rozegrałam w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Nie miałabym nic przeciwko takiej grze w czwartej rundzie czy ćwierćfinale, ale w finale Wielkiego Szlema to trochę… nie w porządku. To boli – zwłaszcza, gdy grało się naprawdę dobry tenis przez cały tydzień. Gdyby Iga pokonała mnie, myślę, że wyszłaby dzisiaj i odniosła zwycięstwo. Grałam naprawdę dobrze, a potem w ostatnim meczu wyszłam i zrobiłam to, co zrobiłam – powiedziała Białorusinka cytowana przez portal puntodebreak.com.
Słowa liderki rankingu WTA z pewnością wywołają burzę. 27-latka może pocieszać się tym, że mimo bolesnej porażki nie straci prowadzenia w klasyfikacji.