Jannik Sinner dominował od początku do końca
Tym meczem Włoch pokazał, że należy go stawiać w jednym szeregu z Novakiem Djokoviciem i Carlosem Alcarazem. Przy pierwszej możliwej okazji przełamał serwis Daniiła Miedwiediewa. Nim obejrzał się Rosjanin, było już 4:0. Miedwiediew zdołał wyjść zwycięsko ze swojego gema serwisowego dopiero za trzecim razem. Było już jednak zdecydowanie za późno. Włoch z łatwością wygrał pierwszego seta 6:1.
Po fantastycznym początku spotkania Sinner nabrał jeszcze większej pewności siebie. Drugi set zaczął się tak, jak skończył się poprzedni – od zdecydowanej przewagi trzeciej rakiety świata. Jakby tego było mało, Miedwiediew znów przegrał swój pierwszy serwis. Panowie wymieniali się później gemami, lecz przy stanie 4:1 dla Sinnera stało się jasne, że zakończenie tego meczu to tylko kwestia czasu. Rosjanin próbował jeszcze walczyć, wygrał nawet jeden z gemów, lecz o wielkim powrocie nie było mowy. Chwilę później swoją jedyną piłkę meczową wykorzystał Jannik Sinner.
To starcie na papierze wydawało się bardzo wyrównane. Jannik Sinner nie pozostawił jednak żadnych złudzeń Daniiłowi Miedwiediewowi. Wygrał pojedynek 6:1, 6:2 i awansował do finału Miami Open. Tam zmierzy się ze zwycięzcą meczu Alexander Zverev – Georg Dimitrov. Finał prestiżowego turnieju w Miami odbędzie się w niedzielę 31 marca.