Matkowski wyjaśnia, co jest najważniejsze dla Świątek
Po porażce w ćwierćfinale US Open Iga Świątek podjęła dość ryzykowną decyzję. Raszynianka postanowiła zrobić sobie długą przerwę od tenisa. Wycofała się m.in. z zawodów w Pekinie i Seulu. Rezygnację z udziału w kolejnych turniejach tłumaczyła zmęczeniem i przyczynami osobistymi. Bezlitośnie wykorzystała to Aryna Sabalenka. Po triumfie Białorusinki w Wuhan stało się jasne, że to “Saba” będzie nową liderką światowego rankingu – i to jeszcze przed rozpoczęciem WTA Finals.
Na saudyjskich kortach Idze Świątek nie udało się zmniejszyć strat do Sabalenki. 23-latka odpadła z turnieju już w fazie grupowej. Tym samym zawodniczka z Mińska zakończy sezon 2024 na prowadzeniu. Marcin Matkowski przekonuje, że polskiej tenisistce wcale nie zależy na rywalizacji z “Sabą” – przynajmniej jeśli chodzi o ranking.
– Odnoszę wrażenie, że najważniejsza jest dla szerokiej polskiej publiczności, bo jej samej najbardziej zależy na szlemach. Czy jest się jedynką, czy dwójką, to naprawdę nie ma na tym poziomie większego znaczenia. Wiadomo, że dwie najwyżej klasyfikowane mistrzynie zawsze znajdują się po dwóch przeciwległych stronach drabinki. Definicja wielkości w naszej dyscyplinie budowana jest w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku. Wszystko inne, nawet Finały WTA, w podsumowaniu kariery stają się jedynie dodatkiem – powiedział były deblista w rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet”.
Pierwszym turniejem wielkoszlemowym w sezonie 2025 będzie Australian Open, które odbędzie się w dniach 12-26 stycznia. Przed zawodami w Melbourne Iga Świątek wystąpi m.in. w Billie Jean King Cup i World Tennis League.