Iga Świątek już niedługo będzie startowała w Wimbledonie, więc żeby dobrze przygotować się do trawiastych kortów w Londynie, rozpoczęła zmagania na turnieju w Bad Homburg. W pierwszej rundzie Polka otrzymała wolny los, a w drugiej spotkała się z niezwykle doświadczoną Wiktoryją Azaranką. Gdy Świątek miała 11 lat, to Białorusinka miała już na koncie triumf w Australian Open. 35-latka już nie jest na topie (zajmuje 105. miejsce w rankingu), ale wciąż jest groźna. Była liderka rankingu WTA w I rundzie rywalizowała z Laurą Siegemund i bez problemów pokonała ją 6:2, 6:2. A jak poszło jej ze Świątek?
Świątek zaczęła źle, ale szybko wróciła na właściwe tory
Świątek słabo rozpoczęła wtorkowe spotkanie, bo już przegrywała 1:4, ale potem wygrała pięć gemów z rzędu. I pomimo aż 14 niewymuszonych błędów, Polka zwyciężyła w pierwszym sezonie 6:4. Tak wyglądała ostatnia akcja pierwszego seta:
Drugi set również był bardzo wyrównany. Gdy już Polka wychodziła na prowadzenie (2:1 czy 3:2), to po chwili Białorusinka potrafiła doprowadzić do wyrównania. Kibice oglądali dużo długi wymian.
Ostatecznie Świątek wygrała w drugim secie 6:4, wykorzystując pierwszą piłkę meczową. Dla Igi był to już szósty mecz z Azaranką i piąta wygrana. Tym samym 24-latka awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA 500 w Bad Homburg. W 1/4 finału zagra wygraną starcia pomiędzy Jekateriną Aleksandrową (Rosja) a Marią Sakkari (Grecja).