Iga Świątek wygrała. Po meczu przyznała to wprost
Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału zmagań w Madrycie. Po 2,5-godzinnym boju pokonała Dianę Sznajder i w kolejnym meczu czeka ją starcie z Donną Vekić lub Madison Keys. We wtorkowym meczu wiceliderka światowych list miała swoje problemy na korcie. Nie ukrywała tego w pomeczowej rozmowie. – Najważniejsze jest zwycięstwo. Cieszę się, że dobrze przystosowałam się do panujących tutaj warunków. Kiedy jest cieplej, musisz inaczej kontrolować piłkę – podkreśliła.
Pierwotnie mecz Igi miał odbyć się w poniedziałek, ale z powodu globalnej awarii prądu został odwołany. W Madrycie panowało spore zamieszanie, ale nie odbiło się ono na Idze Świątek. Polka podkreśliła, że potrzebowała takiego dnia przerwy i dodatkowej okazji na regenerację. – Szczerze, cieszę się, że wczoraj miałam wolne. Byłam zrelaksowana. Miałam czas odpocząć. Podobało mi się to. Cieszę się, że dziś znalazłam sposób na Dianę, która zagrała dobrze – oceniła.
Nasza tenisistka zaznaczyła, że nie odczuła wcale braku prądu, a wieczorem zasilanie już przywrócono. Zaznaczyła, że mogła odpocząć również mentalnie. – Na szczęście słońce w Madrycie zachodzi późno i kiedy ono zaszło, energia już była przywrócona. Tylko się relaksowałam. Starałam się nie myśleć za dużo. Nie było sygnału, więc nie mogłam używać telefonu. Podobało mi się to (śmiech) – dodała.