Iga Światek musiała czekać!
Iga Świątek po zwycięstwie w Wimbledonie wraca do gry. Polka w środę ma rozpocząć zmagania na turnieju w Montrealu. Jej pierwszą rywalką będzie Chinka Hanyu Guo, która w pierwszej rundzie nieoczekiwanie pokonała Julię Putincewą w dwóch setach.
Planowo mecz Świątek z Chinką był zaplanowany jako drugi pojedynek na korcie od 17.00 czasu polskiego. Zawodniczki miały wyjść na kort po meczu Naomi Osaki z Ludmiłą Samsonową. To oznaczało, że mecz Igi rozpocznie się najwcześniej po 18.30. Spotkanie Osaki z Samsonową jednak się przedłużało i zakończyło się dopiero kilka minut przed 20.00 czasu polskiego. Wygrała Japonka, której nowym trenerem został Tomasz Wiktorowski, a więc były szkoleniowiec Świątek.
Z powodu potężnej ulewy Świątek i Guo nie wyszło jednak na kort po zakończeniu meczu Osaki. Nad Montrealem pada deszcz, a kort nie ma zadaszenia. To oznacza, że dopóki opady nie ustaną i kort nie zostanie osuszony, mecz się nie zacznie. Opóźnienie może potrwać nawet kilkanaście minut.
Aktualizacja: Obie panie pojawiły się na korcie po 20.45. Przed 21.00 rozpoczął się mecz.