Iga Świątek lepsza od Sorany Cirstei
Iga Świątek zaczęła turniej na kortach twardych w Cincinnati od wygranej z Anastazją Potapową. O awans do trzeciej rundy miała zagrać z Martą Kostiuk, lecz Ukrainka nabawiła się kontuzji. Tym samym raszynianka automatycznie dostała się do czwartej rundy, gdzie czekała na nią Sorana Cirstea (138. WTA). W Cincinnati Rumunka pokonała m.in. Magdalenę Fręch. Świątek mogła zatem pomścić swoją rodaczkę.
Trzecia rakieta świata świetnie weszła w mecz. Dobrze funkcjonował serwis polskiej tenisistki. Cirstea nie mogła też znaleźć odpowiedzi na jej zagrania z głębi kortu. Świątek przełamała swoją rywalkę przy pierwszej możliwej okazji, po czym kontrolowała przebieg spotkania. Miała też dwa break pointy przy stanie 3:3, lecz tym razem rumuńska tenisistka nie dała za wygraną. Po 46 minutach gry pierwszy set padł łupem Polki. Partia zakończyła się wynikiem 6:4.
Po krótkiej przerwie stało się coś nieoczekiwanego. Pierwsze trzy gemy drugiego seta zakończyły się przełamaniami. Wydawało się jednak, że Świątek zdołała otrząsnąć się po trudnym początku partii. Kluczowy był piąty gem, w którym po raz kolejny wygrała gema serwisowego Cirstei. Radość Polki nie trwała jednak długo, bowiem chwilę później rumuńska tenisistka odrobiła część strat. Co więcej, 138. rakiecie świata udało się obronić dwa break pointy przy stanie 3:3.
Pod koniec spotkania Świątek i Cirstea walczyły z upałem. Obie tenisistki popełniały mnóstwo niewymuszonych błędów. Ostatecznie z opresji wyszła Polka, która wygrała mecz i zameldowała się w ćwierćfinale tzw. “tysięcznika”. 24-latka może teraz czekać na wynik czwartkowego starcia Jekateriny Aleksandrowej z Anną Kalinskają.
Iga Świątek – Sorana Cirstea 6:4, 6:3