Zieliński traci szansę po kontuzji Hurkacza
Kontuzja Huberta Hurkacza w drugiej rundzie Wimbledonu początkowo nie wykluczała go z udziału w zmaganiach w stolicy Francji. Zarówno on sam, jak i jego otoczenie zapewniali, że zrobią wszystko, aby po przebytym zabiegu zarówno kolano, jak i sam tenisista byli optymalnie przygotowani.
Tak się jednak nie stało. W poniedziałek Hurkacz ogłosił, że nie wystąpi na igrzyskach olimpijskich. Pech chciał, że taka decyzja zabrała szansę gry w Paryżu nie tylko jemu, ale także znajdującemu się w znakomitej formie w ostatnich miesiącach Janowi Zielińskiemu.
Hurkacz na IO 2024 miał zagrać w singlu, ale także w mikście z Igą Świątek i deblu właśnie z Zielińskim. Żaden inny tenisista nie jest na tyle wysoko w rankingach, aby mógł zastąpić naszego czołowego zawodnika. Co więcej, w mikście mogą zagrać tylko ci, którzy grali w singlu lub deblu. W tym przypadku Zieliński również nie ma szans na włączenie do rywalizacji.
Smokowski krytycznie o organizatorach turniejów tenisowych na IO 2024
Teoretycznie istniała jedna furtka, dzięki której Zieliński mógłby zagrać w Paryżu nawet w przypadku niedyspozycji Hurkacza – mógłby zgłosić się do rywalizacji w deblu, a następnie skreczować i wrócić do domu. Tomasz Smokowski poruszył tę kwestię i ocenił, czy byłoby to odpowiednie zachowanie.
– Słyszę wiele opinii, że byłoby to niesportowe zachowanie wobec innych i nie miałoby to nic wspólnego z ideą olimpizmu. Mogę się z tym zgodzić. Z drugiej strony musimy mieć na uwadze rozgoryczenie Zielińskiego. Wyobrażam sobie, że ma w sobie dużo bólu, że przepadnie mu impreza życia. A wiem, że bardzo tego chciał. Mając 10% szans i czekając na decyzję Huberta, nie zgłaszał się do turniejów komercyjnych w czasie igrzysk, m.in. w Waszyngtonie, aby tylko wystąpić w Paryżu. Oczywiście, będą tacy, którzy będą mówić, że Hubert zachował się samolubnie, że mógłby się poświęcić dla Janka i przyjechać do Paryża. Ja to rozumiem. Ale rozumiem też tych, którzy mówią, że Hurkacz postąpił bardzo dobrze i myśli w sportowy sposób, nie chce nikogo oszukiwać – powiedział.
Według Smokowskiego, Hurkacz nie zasłużył na słowa krytyki od osób, które zarzucają mu egoizm i samolubne myślenie. Według niego nagana należy się tym, którzy stworzyli taki a nie inny system kwalifikacji do każdego z trzech tenisowych turniejów na IO 2024.
– Najbardziej obwiniam tych, którzy wymyślili ten idiotyczny system. Organizatorzy IO stworzyli chory układ przyjmowania do turnieju mikstowego. Spowodowało to, że doszło do tej całej sytuacji. Może ona mieć wpływ na to, że w kierunku Huberta będą padały stwierdzenia, że nie chce się poświęcić dla kraju, że myślał tylko o sobie. Uważam, że takie myślenie jest nieuprawione, choć naturalnie bardzo mi szkoda Janka, bo przechodzi mu koło nosa szansa życia – zauważył.
Co więcej, Smokowski jest zdania, że gdyby tylko Jan Zieliński mógł zagrać na IO 2024, miałby dużą szansę na medal w mikście z Igą Świątek. – Ta para miałaby dużą siłę uderzeniową i szansę, mimo że ze sobą nie grali. Roland Garros to jest ziemia Igi, a Janek jest fantastycznym deblistą i zna różnego rodzaju sztuczki. Wygrał 2 z 3 ostatnich wielkoszlemowych turniejów w parze z Tajwanką Su-Wei Hsieh – dodał.
