Hubert Hurkacz pokonał Stefana Ofnera
Hubert Hurkacz wraca do formy po kiepskim początku roku. Już w Rzymie zawodnik z Wrocławia pokazał, że ma za sobą wszelkie problemy zdrowotne. W stolicy Włoch 28-latek dotarł do ćwierćfinału. Polak poprawił swój wynik w Genewie. Pokonał Arthura Cazaux i Arthura Rinderknecha. Nieoczekiwanie poradził sobie też z Taylorem Fritzem, a więc czwartą rakietą świata.
W półfinale turnieju w Genewie na Hurkacza czekał Sebastian Ofner (128. ATP). Wydawało się, że zdecydowanym faworytem starcia jest wrocławianin. Trzeba przyznać, że prognozy szybko się sprawdziły. “Hubi” z łatwością wygrywał swoje podanie i doprowadził do przełamania w czwartym gemie. W pierwszej partii Austriakowi nie udało się już odrobić strat. Hurkacz grał na naprawdę wysokim poziomie i zbliżył się do wygranej po 26 minutach gry.
Drugi set zaczął się od mocnego uderzenia Polaka. Przełamał swojego rywala przy pierwszej możliwej okazji. Choć w kolejnych gemach miał jeszcze dwie szanse ku temu, by powtórzyć ten wyczyn, ostatecznie nie wykorzystał wielkiej szansy. Dzięki kapitalnym serwisom był jednak w stanie utrzymać przewagę nad Ofnerem.
Zawodnik z drugiej setki rankingu ATP starał się z całych sił, ale Hubert Hurkacz już nie wypuścił zwycięstwa z rąk. Wygrał mecz 6:3, 6:4 i awansował do finału zawodów. Ostatni raz walczył o trofeum w czerwcu zeszłego roku. Na trawiastych kortach w niemieckim Halle musiał uznać wyższość Jannika Sinnera.
Już w piątek będzie wiadomo, z kim zmierzy się Polak. 28-latek będzie czekał na zwycięzcę meczu Cameron Norrie – Novak Djoković. Może więc okazać się, że na drodze “Hubiego” stanie prawdziwa legenda tenisa.