Hurkacz przeszedł zabieg
Hubert Hurkacz nie ukończył swojego drugiego meczu w tegorocznym Wimbledonie. Pod koniec czwartego seta w pojedynku z Arthurem Filsem polski tenisista doznał kontuzji, która nie tylko uniemożliwiła mu dalszy występ, ale także postawiła znak zapytania nad jego występem na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Początkowo nikt nie zabierał jasnego stanowiska na temat tego, czy Hurkacz zdoła wykurować się na czas. Najpierw oczekiwano na ostateczną diagnozę, a następnie na zalecenia lekarzy, którzy podjęli decyzję o konieczności przejścia zabiegu przez tenisistę.
Hurkacz przed ostatnim etapem walki o powrót
W poniedziałek Hurkacz przeszedł zabieg, dzięki któremu ma być gotowy do walki w Paryżu. – Wykonaliśmy artroskopię stawu kolanowego, żeby usunąć uszkodzenia, które powstały podczas kontuzji. Dzięki zabiegowi owe uszkodzenia się nie odnowią, jeśli tylko Hubert Hurkacz będzie pracował zgodnie z protokołem BK21, czyli krok po kroku rozpisanym procesem terapeutycznym umożliwiającym szybki powrót do zdrowia – powiedział w rozmowie z PAP Bartłomiej Kacprzak, założyciel Orto Med Sport.
Zdaniem specjalisty, Hurkacz jest w tej chwili całkowicie zdrowy, a kwestią sporną pozostaje jedynie przygotowanie motoryczne. – To jedyna rzecz, która zadecyduje, czy będzie gotowy na igrzyska olimpijskie, czy nie. To, co jest istotne – Hubert po tej operacji jest zdrowy. Nie mamy do czynienia z zawodnikiem chorym, tylko ze zdrowym – dodał Kacprzak.
Wspomniane przygotowanie motoryczne ma także zapobiec pogłębieniu się urazu Hurkacza. – Jeśli nie będzie przygotowany motorycznie, ryzyko jest na poziomie 80 procent. Nie jestem przygotowany fizycznie, to nie biegnę maratonu, bo umrę. Jestem przygotowany, to go przebiegam, a następnego mogę biec kolejny. Hubert Hurkacz jest zdrowy, ma zdrową nogę, ale musi wrócić do formy sprzed urazu. Jeśli osiągniemy to do igrzysk, to ryzyko wynosi zero, jeśli nie osiągniemy, będę rekomendował, żeby nie jechał do Paryża, tylko przygotowywał się do dalszej części sezonu – zaznaczył Kacprzak.