Haddad Maia stanowczo o Świątek
Pod koniec listopada świat obiegła szokująca informacja. W organizmie Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny. Substancja znalazła się w leku z melatoniną ze względu na błąd fabryczny. Polska tenisistka mogła jednak mówić o szczęściu, ponieważ ITIA (Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa – przyp.red) potwierdziła niewinność brązowej medalistki olimpijskiej. Raszynianka została ukarana miesięczną dyskwalifikacją, lecz wszystko mogło skończyć się znacznie gorzej.
Po oficjalnym komunikacie opublikowanym przez Świątek Polka musiała zmierzyć się z krytyką. Kibice i eksperci zwracali uwagę m.in. na to, że w tenisie potrzebna jest większa transparentność. Zawodniczki znające 23-latkę z kortu do tej pory nie chciały komentować sensacyjnych doniesień. Jako pierwsza milczenie przerwała Beatriz Haddad Maia. Brazylijka mierzyła się z wiceliderką rankingu WTA cztery razy. W podcaście “New Balls Please” podkreśliła, że Świątek nie mogła przyjąć trimetazydyny świadomie.
– Jestem przekonana, że Iga nigdy nie wzięłaby niczego, co pomogłoby jej podnieść swój poziom. Znam ją, jej charakter i wartości, oraz pracę, którą wykonuje jej zespół. Są niezwykle profesjonalni. Nie mam w tym temacie żadnych wątpliwości – przekonywała.
Decyzja ITIA nie oznacza, że Iga Świątek będzie mogła spać spokojnie. Aferą dopingową zainteresowała się Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Organizacja może nawet odwołać się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.