Na kortach AO stała się rzecz absolutnie niespodziewana. Novak Djoković rozgrywał bardzo wyrównany półfinał z Alexandrem Zverevem. Pierwszy set zbliżał się do końca, miał go rozstrzygnąć tie-break. W nim na nieznaczne prowadzenie wyszedł Niemiec. Prowadził już 6:5. Wtedy Djoković odbił w siatkę, przegrywając seta. Chwilę później poddał mecz.
Było to o tyle zaskakujące, że w jego grze nie było widać żadnych oznak kontuzji. Choć do meczu przystąpił z opatrunkiem na lewym udzie. Wydawało się, że Serb nie odczuwa dyskomfortu. Przypomnijmy jednak, że narzekał na ból podczas wcześniejszego starcia z Hiszpanem Carlosem Alcarazem.
Djoković został pożegnany gwizdami i buczeniem. Publiczność nie mogła uwierzyć w to, co widzi, zakładając zapewne, że Serb z niezrozumiałych powodów obraził się na cały świat po przegranym secie. Jego rywal, Zverev, po meczu stanął w obronie rywala.
W finale Zverev zmierzy się ze zwycięzcą półfinału Jannik Sinner – Ben Shelton.
(mars)