HomeTenisAryna Sabalenka wróciła do gry po osobistej tragedii

Aryna Sabalenka wróciła do gry po osobistej tragedii

Źródło: Sky Sports Tennis

Aktualizacja:

Aryna Sabalenka dotrzymała słowa. Kilka dni po śmierci swojego partnera Konstantina Kołcowa Białorusinka wróciła na kort. W turnieju WTA 1000 w Miami pokonała Hiszpankę Paulę Badosę 6:4, 6:3, awansując tym samym do trzeciej rundy.

Aryna Sabalenka

IMAGO / ZUMA Wire

Sabalenka górą w meczu przyjaźni

W starciu, które z powodu opadów deszczu rozpoczęło się z sześciogodzinnym opóźnieniem, kontrolę dość szybko przejęła Aryna Sabalenka. Białorusinka była blisko przełamania serwisu Badosy już w piątym gemie, lecz udało jej się to dopiero przy stanie 3:3. Po utrzymaniu swojego podania do wygrania seta został jej już tylko jeden gem. Hiszpanka nie zamierzała się jednak poddawać – wygrała bowiem swój gem serwisowy. Nie zdołała jednak doprowadzić do tie-breaku. Sabalenka utrzymała swoje podanie i wygrała pierwszego seta 6:4.

Drugi set to już praktycznie całkowita dominacja Sabalenki. Dzięki wykorzystanemu break pointowi Białorusinka po czterech gemach wygrywała 3:1. Pod koniec meczu swoją szansę na przełamanie miała Badosa, lecz turniejowa “dwójka” uporała się z problemami. Chwilę później Sabalence udało się wyjść na prowadzenie w gemie serwisowym Hiszpanki i wykorzystać piłkę meczową.

Po zakończonym meczu Paula Badosa – prywatnie przyjaciółka Aryny Sabalenki – okazała wsparcie dla Białorusinki. 25-latka mimo żałoby przystąpiła do turnieju WTA 1000 w Miami. W trzeciej rundzie zmierzy się z Ukrainką Anheliną Kalininą, która jest rozstawiona z numerem 32.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Verstappen idzie po najlepszych w historii! Dominacja Holendra nadal trwa
Barcelona nadal bez swojej gwiazdy. Nie wystąpi w Lidze Mistrzów
Piast ma problemy finansowe. Szczere wyznanie Vukovicia
Żyro o absurdalnej sytuacji w Lechii Gdańsk. Sprawdzano trenera Grabowskiego
Włosi brutalnie ocenili Dawidowicza. Koszmarne noty
Legia straci Kapuadiego? Piłkarz zabrał głos
Szymon Grabowski mógł już latem odejść z Lechii! Inny klub Ekstraklasy go chciał
Lechia wciąż bez zwycięstwa. Piła: Zagraliśmy fatalnie
Ruben Amorim zaczyna pracę w Manchesterze United. Jak debiutowali jego poprzednicy?
Lewandowski na ustach Hiszpanii. “Nienaganny”