Sabalenka zmaga się z kontuzją
W finale turnieju w Rzymie znów spotkają się dwie najlepsze tenisistki na świecie – Iga Świątek i Aryna Sabalenka. Porównując drogi obu zawodniczek do finałowego starcia, trudniejszą przeprawę miała Białorusinka. Już w swoim pierwszym meczu na turnieju potrzebowała trzech setów, by pokonać Katie Volynets. W czwartej rundzie pokonała Elinę Switolinę po prawdziwym thrillerze. Jak się okazało, 26-latka przypłaciła za zwycięstwo zdrowiem. W starciu z Ukrainką nabawiła się kontuzji pleców, przez którą mogła nawet zakończyć grę na Italian Open.
– Rozważałam wycofanie się z turnieju. Na szczęście miałam dodatkowy dzień na odpoczynek. Długo dochodziłam do siebie. Dużo ćwiczę, stosuję zabiegi, dbam o moje plecy. Jest coraz lepiej, więc myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Robię wszystko, by być gotowa na Paryż. Teraz czuję się świetnie, podczas meczu nic mnie boli. Jeśli coś się stanie podczas finału, to skreczuję, bo Paryż jest tuż za rogiem. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. – mówi Białorusinka.
Mimo problemów zdrowotnych Sabalenka nie dała żadnych szans Jelenie Ostapenko i Danielle Collins. W finale czeka na nią Iga Świątek. 26-latka z pewnością będzie miała coś do udowodnienia Polce – ich ostatnie spotkanie zakończyło się triumfem najlepszej rakiety świata. Jeśli chce po raz pierwszy wygrać turniej w Rzymie, będzie musiała pokonać nie tylko swoją największą przeciwniczkę, ale i ból.