Dwie porażki Polek na UFC w Las Vegas
Polacy to w UFC coraz mocniejszy naród. Najlepsza organizacja MMA na świecie coraz śmielej stawia na zawodników z naszego kraju, którzy potrafią odpłacić się ciekawym widowiskiem. Coraz częściej także podczas jednej gali możemy podziwiać nie jedno, a dwa zestawienia z biało-czerwonymi. Tak było chociażby podczas sobotniej gali w Las Vegas.
Swój debiutancki pojedynek w oktagonie najlepszej organizacji MMA na świecie stoczyła Klaudia Syguła. 26-latka rzuciła się na bardzo głęboką wodę i bez dłuższych przygotowań wskoczyła do rozpiski na zastępstwo, żeby zmierzyć się z Melissą Mullins. Od samego początku starcia na lepiej dysponowaną wyglądała Brytyjka. Swoją przewagę Mullins potwierdziła na początku drugiej rundy, kiedy sprowadziła walkę do parteru i brutalnie rozbiła w nim Sygułę.
Po raz osiemnasty w UFC wystąpiła z kolei Karolina Kowalkiewicz-Zaborowska. 39-latka również nie zapisze tego wieczora do udanych, bowiem przez pełne 15 minut walki musiała mierzyć się z kontrolą Denise Gomes. W dość statycznym pojedynku, spędzonym głównie pod siatką, nieco celniejsza i mocniejsza okazała się właśnie Brazylijka, która rozbiła naszą zawodniczkę, wygrywając walkę jednogłośną decyzją sędziów.