Już 11 maja w Ergo Arenie odbędzie się gala XTB KSW 94, gdzie w walce wieczoru Artur Szpilka (3-0), były pięściarz, zmierzy się z Arkadiuszem Wrzoskiem (4-0), dawnym kickbokserem. Obaj w MMA jeszcze nie przegrali. Do ich starcia miało dojść już dwa razy, ale Szpilkę zatrzymywały urazy.
Antoni Partum: Nie wypada inaczej, więc jak zdrówko?
Artur Szpilka: – Bardzo dobrze. Tak dobrze, że aż sam się śmieję. Zadzwoniłem wczoraj do Arka po sparingu koło 23. I mówię: “nie uwierzysz Arek, co się stało…”. I słyszę jego przerażony głos “co?!”. A ja na to “nie uwierzysz, ale jestem zdrowy”. Za mną już sparingi, a z reguły to właśnie na sparingach odnosiłem kontuzje. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz, już na tarczach, doznać jakiegoś urazu, więc odwołamy walkę, tylko jakby mi cegłówka nagle spadła na głowę.
Czyli jesteś zdrowy w stu procentach?
– Tak! Pierwszy raz od kiedy jestem w KSW, nie brałem w trakcie przygotowań żadnych leków przeciwzapalanych. To najlepiej o tym świadczy.
Chciałbym podpytać o twoje słynne głodówki. W każdą niedzielę odmawiasz sobie jedzenia.
– To jest moje największe odkrycie! Już od pół roku, w każdą niedzielę, z wyjątkiem wigilii, odmawiam sobie jedzenia na 24 godziny, a właściwie to na 36. I widzę świetne tego efekty. Pamiętasz, jak kiedyś babcia mówiła “jedz kochany, bo siły nie będziesz miał siły”? Ale to nie prawda, babciu! W dzień głodówki mam tyle energii, że aż nie mogę w to uwierzyć.
Stosujesz to już pół roku, ale czy każda kolejna niedziela to walka z samym sobą?
– Oczywiście, że tak. Ale dajemy radę. Razem z Kostusiem [przyjaciel Szpilki i trener od przygotowania motorycznego-red] początkowo wysyłaliśmy sobie zdjęcia najlepszych burgerów i mówiliśmy “o kurde, ale bym go zjadł”. Teraz już tego nie ma. Jesteśmy coraz bardziej zahartowani.
Całą rozmowę znajdziecie na Kanale Sportowym na Youtube. Szpilka opowiada o walce z Wrzoskiem, swoich celach w MMA, a także o występach swojej partnerki Kamili na galach freakowych.