HomeSporty walkiSzpilka przed wielkim wyzwaniem. Na co stać Artura w MMA? [Karta walk KSW 94]

Szpilka przed wielkim wyzwaniem. Na co stać Artura w MMA? [Karta walk KSW 94]

Aktualizacja:

Na co stać Artura Szpilkę w MMA? Czy Arkadiusz Wrzosek może realnie marzyć o podboju wagi ciężkiej w KSW? Kto zostanie nową gwiazdą polskiej federacji: Robert Ruchała czy Patryk Kaczmarczyk? I czy Adrian Bartosiński znowu wygra? Na te wszystkie pytania odpowie nam sobotnia gala w trójmiejskiej Ergo Arenie.

Artur Szpilka

PressFocus

Chociaż Artur Szpilka (3-0) i Arkadiusz Wrzosek (4-0) mają łącznie zaledwie siedem walk w MMA, to ich starcie jest najbardziej medialne. No i przypomina początki MMA, gdy rywalizowali zawodnicy z różnych dyscyplin. Szpilka to pięściarz po przejściach, który nie miał już czego szukać w poważnym boksie. Duże rękawice na małe zamienił także Wrzosek, do niedawna czołowy europejski kickbokser. Różnica jest taka, że Wrzosek wciąż był na topie, ale nie dość, że się sparzył na współpracy z federacją Glory, to w dodatku zrozumiał, że jego ukochana dyscyplina jest niszowa przy prężnie rozwijającym się MMA.

Choć Szpilka przebranżowił się kilka miesięcy wcześniej, to dziś ma skromniejsze doświadczenie w klatce. W debiucie pokonał innego pięściarza Siergieja Radczenkę, a w drugiej walce mierzył się na gali freakowej z Denisem Załęckim, znanym jedynie z kolekcjonowania wstydliwych porażek. Poważne wyzwanie czekało na Szpilkę dopiero w czerwcu 2023 roku na PGE Narodowym. I choć był skazywany na pożarcie, to znokautował doświadczonego Mariusza Pudzianowskiego. Inna kwestia, że ”Pudzian” powinien skończyć rywala już w pierwszej rundzie, ale bił bardzo chaotycznie i nie zrobił większej krzywdy rywalowi. A gdy w drugiej rundzie chciał sprawdzić swój boks na tle Artura, to było wiadome, że skończy się to jego ciężkim nokautem.

– Zrobiłem babola, chciałem iść z bokserem na wymianę, najgłupszy możliwy błąd – ocenił Pudzianowski.

Szpilka nie boi się trudnych wyzwań. Wręcz przeciwnie, one go napędzają, więc chciał się sprawdzić na tle Wrzoska, który słynie z atomowych kopnięć. Do ich walki miało dojść już dwa razy, ale Artura prześladowały kontuzje. Teraz jednak jest w pełni zdrowy. I jak sam podkreśla, nigdy wcześniej nie czuł się tak dobrze.

Wrzosek zdecydowanym faworytem

Legionista zadebiutował w KSW w sierpniu 2022 roku, gdy po kapitalnej walce znokautował Tomasza Sararę. Potem okazał się lepszy także od Tomasa Moznego i Bogdana Stoicy. Wszyscy trzej rywale wywodzili się jednak z kickboksingu, więc dopiero ostatnia walka z Ivanem Vitasoviciem, miała odpowiedzieć na pytanie, w którym miejscu jest Wrzosek.

Warszawiak potrzebował zaledwie 55 sekund, by pokonać doświadczonego Chorwata. To była niezwykle cenna wygrana, bo Vitasović w poprzedniej walce poradził sobie z Michałem Andryszakiem, jednym z czołowych polskich ciężkich. Wygrana Wrzoska była więc cenniejsza niż triumf Szpilki nad Pudzianowskim

W sobotę faworytem będzie Wrzosek. Nie tylko ze względu większe doświadczenie. Kickbokser niemal zawsze będzie faworytem w starciu z pięściarzem, przynajmniej dopóki będzie potrafił zachować dystans. Tym bardziej że Wrzosek ma kilkanaście centymetrów przewagi zasięgu. Zresztą wystarczy rzucić okiem na kursy bukmacherskie, gdzie wygrana Szpilki jest odbierana jako mało prawdopodobna.

Na pierwszy rzut oka Wrzosek dość sztywnie się porusza, ale paradoks polega na tym, że jest świetnie rozciągnięty i kopie jak koń. A przy tym jest niezwykle odporny na ciosy i potrafi przetrwać kryzys, co już odróżnia go od Szpilki, którego odporność szczęki wciąż jest podważana.

– Trudno mi sobie wyobrazić, by Wrzosek mógł pokonać Phila De Friesa i zostać mistrzem KSW, bo Brytyjczyk zbyt długo trenuje parter i zapasy. Arek ma jednak świetną stójkę, która może doprowadzić go w przyszłości do walki o pas, ale pokonać czołowych parterowców będzie mu niezwykle ciężko – uważa Szymon Kołecki (10-1), który szykuje się do powrotu do klatki.

Podobnego zdania jest Adrian Bartosiński, mistrz kategorii półśredniej.

– Arek lepiej rozumie MMA. Wywodzi się z kickboksingu, ale na pewno bardziej przypomina zawodnika MMA niż Artur. Spójrz, jak broni obalenia, jak się porusza. Jego stójka lepiej wygląda w MMA, niż stójka Szpilka. Mistrzem KSW już jednak raczej nie zostanie, bo zbyt duże braki w parterze. Ale myślę, że spokojnie może dostać w przyszłości walkę o pas. W stójce mógłby zaskoczyć Phila De Friesa, ale jak Brytyjczyk by go przewrócił, to Arek nie miałby już z nim szans. Nie da się w kilka lat nadrobić kilkunastu lat treningów parterowych – uważa ”Bartos”.

Ale są i tacy, którzy stawiają na Szpilkę. – Nigdy nie sparowałem z kimś, kto tam mocno bije rękoma – przyznał niedawno Jan Błachowicz, były mistrz UFC.

Jeśli Wrzosek wygra, to dostanie wielkiego kopa marketingowego, cenne doświadczenie i będzie mógł piąć się w rankingu KSW. Ewentualna wygrana Szpilki zapewni mu pewnie awans do TOP 10 rankingu wagi ciężkiej KSW, bo Wrzosek zajmuje 9. pozycję. Ale Szpilka przekonuje, że – przynajmniej na ten moment – nie obchodzą go żadne rankingi.

– Marzenia o mistrzostwie świata miałem w boksie, MMA traktuję po prostu jako przygodę. Przygodę, nie zabawę, bo bawić można się w chowanego – tłumaczy Szpilka, który obok Mameda Chalidowa i Pudzianowskiego, ma dziś największą wartość marketingową w KSW.

I właśnie dlatego, nawet jeśli przegra z Wrzoskiem, to jego świat się nie zawali, bo Szpilka nadal będzie elektryzować. A lista potencjalnych walk będzie długa. Rewanż z Pudzianowskim przecież zawsze dobrze się sprzeda. Walka Szpilki z Kołeckim, też byłaby hitem.

Czy ktoś w końcu pokona Bartosińskiego?

Walką wieczoru będzie jednak starcia Adriana Bartosińskiego (14-0) z Igorem Michaliszynem (10-2), który w ostatniej chwili zastąpił kontuzjowanego Andrzeja Grzebyka. Teoretycznie, sporym faworytem jest ”Bartos”, który ma na koncie 14 walk i 14 wygranych, a ostatnio pokonał zawodnika z niższej kategorii, ale genialnego – Salahdine’a Paransse’a.

W praktyce nie można skreślać Michaliszyna, bo o jego wyrównanych sparingach z Bartosińskim krążą wręcz legendy. Jedno jest pewne. To będzie zderzenie dwóch czołgów, choć limit wagowy kategorii półśredniej wynosi tylko 77 kg. Jeśli Bartosiński wygra i będzie miał rekord 15-0, to dziennikarze zaczną go znowu pytać o transfer do UFC, ale to już historia na osobny tekst.

Kto zostanie nową gwiazdą KSW?

Pudzianowski, Chalidow i Materla to największe legendy KSW, ale każdy z nich lada moment może zakończyć karierę. O zostaniu nowym koniem pociągowym polskiej federacji marzą talenty z rocznika 1998, a więc Robert Ruchała (9-1) i Patryk Kaczmarczyk (11-2), którzy w sobotę zmierzą się po raz trzeci.

Gdy byli amatorami, to wygrał Patryk, ale w październiku 2021 – już na gali KSW – górą był Ruchała, który niedawno stracił pas tymczasowego mistrza wagi piórkowej (do 66 kg). Ale przegrać z Parnassem to żaden wstyd, a raczej cenne doświadczenie, które musi zaprocentować. Z kolei największym skalpem w rekordzie Kaczmarczyka jest jego ostatnia wygrana z weteranem Danielem Rutkowskim.

Robert i Patryk są ulubieńcami publiczności, bo są pozytywni, dowcipni, otwarci na kibiców i widowiskowo się biją. W klatce nie będzie jednak miejsca na czułość. Tym bardziej że stawką jest tymczasowy pas mistrzowski.

– Ciężka walka do przewidzenia. Tym bardziej że obaj się cały czas rozwijają. Oni w młodym wieku trenują sobie w Stanach Zjednoczonych, czyli mają coś, o czym moje pokolenia mogło tylko pomarzyć. Dziś nie wiemy, gdzie chłopaki mają sufit. Ale typować nie będę, bo obu znam i lubię. Powiem tylko, że widać u nich to oko tygrysa – przekonuje Borys Mańkowski, były mistrz KSW.

KSW 94 rozpocznie się w sobotę o godz. 19 na antenie Viaplay oraz na kswtv.com.

Karta walk gali KSW 94

Walka wieczoru:
77.1 kg: Adrian Bartosiński (14-0) vs. Igor Michaliszyn (10-2) – o pas mistrzowski
Pozostałe:
120.2 kg: Arkadiusz Wrzosek (4-0) vs. Artur Szpilka (2-0)
65.8 kg: Robert Ruchała (9-1) vs. Patryk Kaczmarczyk (11-2) – o tymczasowy pas mistrzowski
65.8 kg: Ahmed Vila (12-4-1) vs. Kacper Formela (17-4)
83.9 kg: Michał Michalski (11-5) vs. Bartosz Leśko (13-4-2)
120.2 kg: Ricardo Prasel (13-4) vs. Stefan Vojcak (7-1)
65.8 kg: Daniel Tarchila (7-2) vs. Dawid Kareta (5-3)
120.2 kg: Filip Stawowy (10-4) vs. Ivan Vitasovic (12-6-1)
56.7 kg: Adrianna Kreft (5-1) vs. Mafalda Carmona (5-2)
120.2 kg: Patryk Tołkaczewski (0-1) vs. Michał Turyński (0-0)

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Czas zmian w klubie Polaka we Włoszech! Zapadła kluczowa decyzja
Wiadomo, na kogo Modrić głosował podczas Złotej Piłki! Wywołał burzę w mediach
Podział punktów w Kielcach! Lechia ciągle bez zwycięstwa
Piotr Zieliński stawia sprawę jasno. Nie zrobi tego kibicom
Paulo Sousa przymierzany do wielkiego klubu. Portugalczyk skomentował plotki!
Zalewski w trudnym położeniu. “Nie ma czego ratować”
Wiktor Bogacz leci na wycieczkę. Amerykanie nie dają za wygraną
Władze GKS-u Katowice mówą “nie” rewolucji. Jasny przekaz prezesa
Przebojowy 17-latek ustanowił szalony rekord. Nie osiągnął tego nawet Neymar!
Hansi Flick naciska na transfer! Chce w Barcelonie swojego byłego podopiecznego