W ostatnich dniach opinia publiczna zastanawiała się, czy Elon Musk hajlował na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa, czy był to po prostu niezręczny gest. Głos na ten temat zabrał Bryce Mitchell, który w swoim życiu najwyraźniej otrzymał zbyt dużo mocnych ciosów na głowę.
– Nie sądzę, żeby Musk hajlował. Sądzę natomiast, szczerze mówiąc, że Hitler był dobrym gościem. Mówię to na podstawie własnych badań, a nie szkolnej indoktrynacji. Zanim Adolf wkręcił się w metaamfetaminę, był gościem, z którym mógłbym pojechać na ryby. (…) Nie był złym gościem, po prostu bronił własny naród – powiedział Mitchell w jednym z podcastów. Kontrowersyjnych, czy wręcz obrzydliwych teorii było znacznie więcej, ale nie ma sensu ich cytować.
Dana White reaguje na skandaliczne słowa
Nieco może zaskakiwać jednak fakt, że Dana White, szef UFC, błyskawicznie potępił swojego zawodnika. Amerykanin też ma wiele na sumieniu. Kiedyś publicznie uderzył żonę, a gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, to przymykał na to oko, bo dla niego najważniejszy był biznes. Dla porównania: KSW zrezygnowała z rosyjskich zawodników. Ale wróćmy do Mitchella, którego White otwarcie skrytykował.
– Odniosę się do tych bzdur, bo pewnie słyszeliście, co powiedział Bryce Mitchell. Słyszałem w swoim życiu wiele głupich, ignoranckich teorii, ale ta jest pewnie najgorsza. Jeśli mowa o Hitlerze… Jest odpowiedzialny za śmierć sześć milionów Żydów, a II wojna światowa była najbardziej śmiercionośną wojną w historii ludzkości. Po drugie Hitler był jedną z najodrażających i złych postaci, kiedykolwiek stąpały po ziemi. Każdy, kto ma odmienne zdanie, jest kretynem – odpowiedział szef UFC.
Bryce Mitchell stoczył 19 walk, z których wygrał aż 17. Obecnie jest sklasyfikowany na 13. miejscu w rankingu wagi piórkowej. Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje poniesie za swoje skandaliczne słowa.