To może być trudny moment dla KSW, bo najstarsza gwardia (Mamed Chalidow, Mariusz Pudzianowski czy Michał Materla), niedługo będzie przechodziła na emeryturę, a niedawno wykreowane gwiazdy chcą szukać szczęścia w UFC. Najpierw Jakub Wikłacz zwakował pas kategorii koguciej (do 61 kg), a kilka dni temu o odejściu z KSW poinformował Robert Ruchała. Teraz mistrz tymczasowy dywizji piórkowej (do 66 kg) ogłosił, że trafi do UFC.
– Co dalej z moją karierą? Moim obecnym celem i motywacją jet walka w UFC. Na tym się teraz skupiam. Pojawiła się oferta od UFC i jest dla mnie spełnieniem marzeń. Chcę zobaczyć, jak mój poziom wygląda na tle najlepszych zawodników na świecie – zdradził Ruchała na swoim koncie na Youtube.
Choć byli mistrzowie KSW formalnie jeszcze nie podpisali kontraktów z UFC, wszystko wskazuje na to, że to jedynie kwestia czasu. Joanna Jędrzejczyk, agentka obu zawodników, ujawniła na łamach “In The Cage”, że otrzymała zapewnienie od władz UFC, że Ruchała i Wikłacz trafią do najlepszej federacji MMA na świecie.
Ruchała wybiera najwyższy poziom sportowy
26-letni Robert Ruchała ma na koncie 12 walk, z czego wygrał 11. Przegrał jedynie półtora roku temu z Salahdinem Parnassem, ale przegrać z fenomenalnym Francuzem, to żaden wstyd. Teraz Ruchała mógł teoretycznie spróbować się zrewanżować Parnassowi za wielką kasę, ale ryzykowałby porażkę. A kolejna przegrana mogłaby sprawić, że musiałby odłożyć marzenia o UFC na kolejne lata. Na dzień dobry w amerykańskiej federacji nie dostanie takich pieniędzy, jak teraz oferowało mu KSW, ale z drugiej strony, nie spotkałby tam od razu tak trudnego rywala jak Parnasse.
Ruchała, podobnie jak kilka lat temu Mateusz Gamrot, trafi do UFC i początkowo będzie mniej zarabiał niż w Polsce, ale po kilku wygranych walkach, wskoczy na wysoki poziom także finansowy oraz będzie gonił marzenia. I tego mu życzymy.