Robert Baran musiał uznać wyższość Giorgiego Meszwildiszwilego
Droga Roberta Barana do walki o brązowy medal igrzysk olimpijskich była niezwykle kręta. Wydawało się, że po przegranej z Geno Petriaszwilim z Gruzji Polak pożegna się z Paryżem. Petriaszwili przeszedł jednak do finału w kategorii 125 kg w stylu wolnym, co dało Baranowi udział w repasażach. Trzeba przyznać, że polski zapaśnik wykorzystał szansę, którą dostał. Reprezentant Polski nie dał większych szans Ołeksandrowi Chocianiwskiemu z Ukrainy.
Jego rywalem w walce o brązowy medal był Giorgi Meszwildiszwili. Zawodnik z Azerbejdżanu ma na swoim koncie dwa medale mistrzostw Europy. Początek pojedynku należał właśnie do Meszwildiszwilego, który szybko wypchnął swojego rywala za okrąg i zyskał przewagę dwóch punktów. Baran nie zamierzał się jednak poddawać. Po efektownej akcji doprowadził do wyrównania. Rozpędzony Polak znów ruszył do ataku, lecz tym razem się przeliczył. Azer był przygotowany na akcję Polaka i odzyskał prowadzenie.
W drugiej części pojedynku Baran po raz kolejny dał się wypchnąć za okrąg, co skutkowało kolejnym punktem dla azerskiego zapaśnika. Chwilę później Polak tracił już pięć punktów do swojego przeciwnika. W samej końcówce walki polski medalista mistrzostw Europy starał się zmniejszyć przewagę, lecz ostatecznie przegrał 3:9. Tym samym Robert Baran znalazł się tuż za olimpijskim podium.