Francis Ngannou jest załamany
Francis Ngannou ostatni raz widziany był podczas walki bokserskiej z Anthonym Joshuą, która odbyła się na początku marca. 37-latek został znokautowany przez Brytyjczyka już w drugiej rundzie. Od tamtego czasu Kameruńczyk nie udzielał się zbyt często w mediach. Przerwał milczenie niezwykle wzruszającym postem na Twitterze. Były mistrz wagi ciężkiej UFC wrzucił na portal zdjęcie swojego 15-miesięcznego syna na czarnym tle, a także krótki komentarz.
– Zbyt wcześnie, by odejść, a jednak go nie ma. Mój mały chłopiec, mój przyjaciel Kobe był pełen życia i radości. Teraz leży bez życia. Wołałem go wielokrotnie, lecz on nie odpowiada. Przy nim byłem najlepszą wersją siebie, a teraz nie wiem, kim jestem. Życie jest niesprawiedliwe, uderza nas tam, gdzie boli najbardziej. – czytamy.
– Jak sobie z czymś takim poradzić? Jak z tym żyć? Proszę, pomóżcie mi, jeśli macie pomysł, bo naprawdę nie wiem, co zrobić. – prosi zrozpaczony Kameruńczyk.
W komentarzach wsparcia Kameruńczykowi udzielił między innymi Conor McGregor, uznawany przez niektórych za najlepszego zawodnika w historii MMA.
– Francis, czytając to jestem absolutnie wstrząśnięty. Mogę tylko sobie wyobrazić, jak bardzo teraz cierpisz. Tak mi przykro. Wierzę, że Bóg ma dla niego najlepsze i najbezpieczniejsze miejsce w niebie. – napisał Irlandczyk.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci chłopca.