McGregor uznany winnym
Conor McGregor stanął w piątek przed Sądem Najwyższym w Dublinie z powodu pozwu cywilnego wytoczonego mu przez Nikitę Hand. Gwiazda UFC była oskarżona o napaść na tle seksualnym i gwałt, do którego miało dojść w jednym z hoteli w stolicy Irlandii w 2018 roku. Po ponad sześciogodzinnym procesie McGregor poznał wyrok ławy przysięgłych.
Gwiazdor MMA został uznany winnym zarzucanych mu czynów. Dubliński sąd zasądził od niego 248 603 euro odszkodowania na rzecz poszkodowanej. Po zakończeniu rozprawy i wyjściu z sądu Irlandczyk nie skomentował tego, co wydarzyło się na sądowej sali, szybko wsiadł do samochodu i uciekł sprzed sądu.
Zakręt w karierze McGregora
W ostanim czasie McGregor nie ma zbyt wielu okazji do imponowania swoimi umiejętnościami w oktagonie. Irlandczyk swoją ostatnią walkę stoczył w lipcu 2021 roku, przegrywając drugi pojedynek z rzędu z Dustinem Poirierem. Od tego czasu The Notorious mierzył się z kontuzjami i właśnie z tego względu nie doszło do jego powrotu w styczniu bieżącego roku.
Na chwilę obecną niewiele wskazuje na to, że McGregor może jeszcze pojawić się w oktagonie UFC. Sam Irlandczyk w przekazie medialnym podkreśla, że chciałby wrócić do najlepszej organizacji na świecie, jednak nawet medialne spekulacje nie łączą go z żadnym nadchodzącym pojedynkiem.