Mariusz Pudzianowski opowiedział o relacjach z KSW
Mariusz Pudzianowski miał podpisać kontrakt z organizacją FAME MMA. Ostatecznie doszło jednak do zwrotu akcji. W piątek federacja KSW potwierdziła, że “Pudzilla” wróci do klatki po długiej przerwie. Podczas gali XTB KSW 105 w Gliwicach 48-latek zmierzy się z Eddiem Hallem. Były mistrz świata strongman został zapytany o to, czy to jego ostatnia walka dla największej polskiej federacji MMA.
– Odpowiem w ten sposób: zobaczymy, czas pokaże. Na razie wszystko jest dobrze, skupiam się na 26 kwietnia – odpowiedział Pudzianowski.
“Pudzian” zdradził, jak wyglądają jego relacje z Martinem Lewandowskim i Maciejem Kawulskim po negocjacjach w sprawie freak-fightu z Natanem Marconiem i Adrianiem Ciosem.
– Oczywiście, ja Martinowi powiedziałem, że jak będę już chciał zakończyć karierę sportową, to chciałbym zrobić to z KSW. Ja ogólnie nigdy złego słowa na KSW nie powiedziałem i nie powiem. To, że mamy czasami jakieś rozbieżne zdania – bo nie raz tak było – to nie znaczy, że nam się źle pracuje. Grzechem byłoby powiedzieć, że miałem źle w KSW, że źle zarabiałem. Godne pieniądze dostaję ze swoją pracę, ta praca kosztuje. […] Znam swoją wartość i wartość KSW. Siadamy do stołu jak równy z równym. Tak w biznesie jest. Znaleźliśmy kompromis i dalej pracujemy – podsumował.
Mariusz Pudzianowski wyjaśnił też, dlaczego postanowił usiąść do rozmów z FAME MMA.
.- Do odważnych świat należy. Lubię czasem wkładać palce w różne mrowiska. Nikogo nie lekceważę, włodarze FAME MMA to bardzo normalni, porządni ludzie. Myślałem, że sobie porozmawiam, a ktoś od razu wielkie cuda tworzy. Niech sobie gadają, od tego jest świat. Ja sobie mogę usiąść, rozmawiać z jednym, drugim, trzecim i wybrać najlepszą propozycję. W KSW pracuję tyle lat, a czy z FAME będę pracował? Zobaczymy, czas pokaże – zakończył.
Specjalny live z konferencji KSW można obejrzeć w Kanale Sportowym.