Przypomnijmy, w zeszły weekend Marcin Tybura (27-9) wrócił do klatki po czterech miesiącach. Na gali UFC w Londynie Polak pokonał Micka Parkina (11-1) przez jednogłośną decyzję sędziów. Dla Tybury było to drugie zwycięstwo z rzędu, po tym jak w listopadzie pokonał Jhonatę Diniza przez techniczny nokaut
Jakie ma teraz plany najlepszy polski ciężki?
Mistrzem królewskiej dywizji w UFC jest Jon Jones, a numerem jeden w rankingu (czyli de facto drugim zawodnikiem w dywizji) jest Tom Aspinall, tymczasowy mistrz. Tybura zajmuje ósmą lokatę i chętnie zmierzy się teraz z Siergiejem Pawłowiczem (19-3), który jest czwarty w rankingu.
– To byłby fajny pojedynek i wiem, że wielu mnie właśnie z nim zestawia – powiedział Tybura w programie “Oktagon”.
– W ostatnich walkach być może popsułem plany UFC na młode prospekty. Cztery razy z rzędu walczyłem z kimś niżej notowanym, więc fajnie byłoby teraz z kimś wyżej. Ale ja nie wybieram rywali, podchodzę do tego sportu tak, że po prostu uwielbiam walczyć. Chciałbym jednak, żeby to było eksponowana walka, ale zaakceptuje wszystko, co da UFC. Rewanż z Dereckiem Lewisem? Pewnie, że tak. Czemu nie? To mocne nazwisko, choć jest niżej notowany (9.) – dodał.