Mamed Chalidow ostatni raz walczył w grudniu 2024 roku, gdy podczas gali XTB KSW 100 zmierzył się z 15 lat młodszym Adrianem Bartosińskim i zabrał mu zero w rekordzie. Polak poniósł pierwszą porażkę w karierze, choć mogło mu się wydawać, że kontroluje pojedynek. W II rundzie jednak Czeczen w ekwilibrystyczny sposób poddał “Bartosa” i zgarnął 100 tysięcy złotych bonusu za występ wieczoru, a pod jego wrażeniem był nawet Islam Machaczew, mistrz UFC.
Mamed chce wrócić. Co go może czekać?
Chalidow zapowiedział na Instagramie, że wciąż chce walczyć. Czeczen opublikował zdjęcie z treningu i napisał “ciągle wilka do lasu, bo to jest jego naturalne środowisko”.

To jednak nie znaczy, że Chalidow wróci niedługo. Po pierwsze, ramadan kończy się 30 marca, więc prawdopodobnie w ostatnich tygodniach nie mógł trenować na pełnych obrotach, więc teraz potrzebowałby czasu, aby zbudować odpowiednią formę. Po drugie, wszystko wskazuje, że Mamed zawalczy dopiero z wygranym starcia Paweł Kuberski vs. Paweł Pawlak. Kilka tygodni temu Kuberski rozbił Tomasza Romanowskiego i zdobył tymczasowy pas mistrzowski wagi średniej KSW. Pełnoprawnym czempionem jest właśnie Pawlak.
Niedawno w kuluarach spekulowano, że do walki Pawlaka z Kuberskim może dojść pod koniec wiosny lub na początku lata, a to oznaczałoby, że Mamed najwcześniej mógłby zawalczyć w ostatnim kwartale 2025 roku.