Sulęcki: Sędzia powinien to puścić
Christian Mbilli, zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami, znokautował polskiego boksera na gali w kanadyjskim Quebecu. Choć początek walki toczył się w spokojnym tempie, to Francuz stopniowo zwiększał intensywność i częstotliwość ciosów. Potężny prawy podbródkowy który powalił Macieja Sulęckiego przyszedł po 148 sekundach. Choć udało mu się wstać po odliczeniu do dziewięciu, to sędzia i tak zakończył pojedynek.
— Na dziewięć wstałem. Dostałem bombę, podłączyło mnie, nie ma co ukrywać. Po prostu mnie trafił. Pierwszą rundę przespałem. To bardzo boli. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Mógł to puścić, powinien puścić. Miał bardzo ciężkie ręce, ale nie spodziewałem się, że to tak się skończy. Jedziemy dalej. Boli, ale trzeba pracować – mówił rozczarowany Maciej Sulęcki w rozmowie z Przemysławem Garczarczykiem.
Dla polskiego boksera to czwarta porażka w karierze. Christian Mbilli dzięki temu zwycięstwu wywalczył pas tymczasowego mistrza świata WBC wagi superśredniej.