WBO i MOKL komentują doniesienia o Imane Khelif
Bokserskie zmagania podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu obfitowały w wiele kontrowersji. Jedną z nich była Imane Khelif, której od pierwszego występu we Francji zarzucano, że nie jest kobietą. Algierka sięgnęła ostatecznie po złoty medal, co jedynie spotęgowało nieprzychylne jej głosy.
Kilka tygodni po zakończeniu olimpijskiej rywalizacji w mediach zaczęły pojawiać się informacje o tym, że organizatorzy bokserskich zmagań podczas igrzysk rozpoczęli dochodzenie w sprawie Algierki. Khelif miała zostać poddana badaniom genetycznym, które miały rozstrzygnąć czy medal zostanie jej odebrany, czy też nie. Okazuje się, że były to fake newsy, niemające zbyt wiele odzwierciedlenia w rzeczywistości.
– WBO informuje, że nie testowała, ani nie zdyskwalifikowała bokserki Imane Khelif – czytamy w oficjalnym oświadczeniu, które zdecydowało się wydać stowarzyszenie. W oświadczeniu podkreślono również, że Khelif na swój medal po prostu zasłużyła: – Pracowała bardzo ciężko, by zdobyć ten medal – podkreślił radca prawny organizacji Gustavo Olivieri.
Medialnym doniesieniom zaprzeczyła również organizacja, która powinna być najbardziej zainteresowana potencjalnym rozwianiem wszelkich wątpliwości, czyli MOKL.
– W tych twierdzeniach nie ma absolutnie nic prawdziwego – oświadczył przy tym rzecznik MKOl Mark D. Adams, który został wypytany o sprawę przez Agencję Reutera.