Mariusz Pudzianowski wciąż czeka na rywala
Mimo upływu lat Mariusz Pudzianowski wciąż jest gorącym nazwiskiem w świecie MMA. Ostatni pojedynek byłego strongmana miał miejsce 3 czerwca ubiegłego roku. “Pudzian” został znokautowany przez Artura Szpilkę. Wcześniej 47-latek musiał uznać wyższość Mameda Chalidowa.
Doświadczony zawodnik nie zamierza się jednak poddawać. W zeszły weekend oficjalnie potwierdziło się to, o czym spekulowano od dłuższego czasu: Mariusz Pudzianowski wróci do oktagonu podczas gali KSW 100 w PreZero Arenie Gliwice. Jedyną niewiadomą pozostaje to, z kim zmierzy się “Pudzian”. Najgłośniej mówi się o Eddie Hallu i Łukaszu Parobcu.
Hitem mogłoby być zwłaszcza starcie Pudzianowski – Hall. “Bestia” ma na swoim koncie prestiżowy tytuł World’s Strongest Man 2017. Na początku czerwca Brytyjczyk stoczył swój pierwszy pojedynek w MMA. Na gali World Freak Fight League pokonał Jamila i Jamela Neffatich w walce 1v2. Z kolei Łukasz Parobiec ma doświadczenie z walk w MMA, kickboxingu i boksie na gołe pięści. 44-letni Polak może się pochwalić m.in. występami w KSW.
– Tą walką zajmuje się Martin (Lewandowski – przyp.red). Nie wiem, które z tych rozwiązań jest lepsze. Na pewno Eddie Hall jest dość rozpoznawalny w krajach, gdzie ludzie trenują sporty siłowe – zwłaszcza po tym, co zrobił w tym swoim “pseudodebiucie” w MMA. Zrobi większe zamieszanie na świecie walką z “Pudzianem”. Jest co promować, ale myślę, że w Polsce dużo bardziej rozpoznawalny jest Łukasz Parobiec. Jest doświadczonym zawodnikiem MMA, który regularnie bije się na gołe pięści. Wiekowo jest mniej więcej w podobnym przedziale, jest świeżo po wygranej. To też ma swój potencjał – ocenia dyrektor sportowy KSW Wojsław Rysiewski w programie “Klatka po klatce”.
Historyczna gala KSW 100 odbędzie się 16 listopada.