Mateusz Kubiszyn wywodzi się z kick-boxingu, gdzie trzykrotnie został mistrzem świata WAKO. Popularność zapewniły mu jednak występach na galach freakowych oraz właśnie na Gromdzie, czyli walkach w boksie na gołe pięści. “Don Diego” zadebiutował na drugiej edycji Gromdy, gdzie wygrał cały turniej. Następnie w wielkim finale turnieju o sto tysięcy złotych pokonał Krystiana “Tysona” Kuźmę. Kubiszyn okazywał się także lepszy od m.in. Wasyla Hałycza, Łukasza Porobca czy Bartłomieja Domalika. W piątek zawalczył z Jakubem Słomką. I potwierdził, że wciąż jest najlepszym Polakiem w walkach na gołe pięści.
Słomka dzielnie stawiał opór, dotarł nawet do nielimitowanej czasowo piątej rundy, ale ostatecznie sędzia przerwał walkę. To była słuszna decyzja, bo dominacja “Don Diego” nie ulegała żadnym wątpliwościom. – Nie widzę teraz dla siebie żadnego przeciwnika – powiedział po walce Kubiszyn. Trudno mu się dziwić, bo rekord 33-letniego Kubiszyna w Gromdzie to 10 walk i 10 zwycięstw. Absolutny król Gromdy.
W rozmowie z “MMA-bądź na bieżąco” nieśmiało wyzwał do pojedynku Mameda Chalidowa, legendę KSW. – Ale oczywiście z wielkim szacunkiem to mówię – uśmiechnął się “Don Diego”.
Piękny nokaut “Luty”
Piątkową imprezę świetnie będzie wspominał Maciej “Luta” Grzegorzewski, który popisał się pięknym nokautem. Fifen “HeavyHeart” Arami Gbeyi padł bezwładnie już w I rundzie. To był superfight, natomiast w turnieju na gali Gromda 20 triumfował Sebastian “Scarface” Skiermański, który w finale pokonał Damiana Gójskiego przez nokaut, także w I rundzie. W ćwierćfinale “Scarface” poradził sobie z Ronnym Rakete. Polak miał szczęście, bo automatycznie przeszedł do finału, gdyż z powodu kontuzji po 1/4 finału z turnieju wycofali się „Ruszki” oraz „Rambo”.