Chalidow robi sobie przerwę
Mamed Chalidow na gali KSW 100 udowodnił, że jest królem polskiego MMA i w ekwilibrystyczny sposób poddał Adriana Bartosińskiego. Reprezentant łódzkiego Octopus Team stracił tym samym zero porażek w swoim rekordzie, a legenda federacji zanotowała fantastyczny powrót do oktagonu po prawie dwuletniej przerwie od wygranej ze Scottem Askhamem (KSW 83). W międzyczasie Mamed skrzyżował jeszcze rękawice z Tomszem “Góralem” Adamkiem. Jednak pojedynek nie zakończył się po jego myśli, ponieważ doznał kontuzji ręki i poddał walkę po trzeciej rundzie.