Bartosiński pełen pokory po porażce z Chalidowem
Kariera Adriana Bartosińskiego rozwija się w zawrotnym tempie. 29-latek zadebiutował w federacji KSW w marcu 2021. W oktagonie wygrał każdy ze swoich dziewięciu pojedynków. Po dwóch latach w największej polskiej organizacji MMA został mistrzem wagi półśredniej. Bronił pasa przeciwko takim zawodnikom, jak Salahdine Parnasse, Andrzej Grzebyk i Artur Szczepaniak.
W listopadzie zeszłego roku czekało na niego największe wyzwanie w karierze. Podczas gali XTB KSW 100 zmierzył się z Mamedem Chalidowem. Doświadczona legenda MMA pokonała młodego mistrza w drugiej rundzie. 44-latek popisał się niezwykle efektowną dźwignią na łokieć.
Bartosiński przyznał, że ta walka była mu bardzo potrzebna. Zawodnik urodzony w Rawie Mazowieckiej zdradził, że w pewnym momencie zlekceważył Chalidowa.
– Jak mam być szczery, ta porażka to najlepsze, co mi się przytrafiło w karierze. To był dobry moment. Jakbym miał zmienić werdykt tej walki w tej chwili, to bym tego nie zrobił. Gdybym wygrał, ta walka nie pchnęłaby mnie dalej jako zawodnika. […] Poczułem się za pewnie. Jak wszystko idzie po twojej myśli, to dostajesz wiatru w żagle. Ja też tak się czułem. Czułem, że każda sekunda tej walki idzie w moją stronę, do momentu, w którym na mnie wylądował. Za duża pewność siebie, arogancja – podsumował Bartosiński.