Dobry początek Polski
Pierwszy set w wykonaniu Polaków był naprawdę bardzo dobry. Biało-Czerwoni grali bardzo dobrze w defensywie, co często przekładało się na punktowanie po długich wymianach. Poza defensywą, Polacy dobrze radzili sobie w ofensywie. W świetnej dyspozycji był przede wszystkim Wilfredo Leon, który bardzo dobrze znajdował puste przestrzenie na połowie rywala. Finalnie, Biało-Czerwoni doprowadzili do czterech piłek setowych. Ostatnią z nich udało się wykorzystać i tym samym wygrać wynikiem 25:23.
Słaby drugi i trzeci set w wykonaniu Polaków
Drugi set nie zaczął się dobrze, ale mimo to Polacy dotrzymywali kroku Amerykanom. Mimo trzypunktowej straty, Biało-Czerwonym udało się doprowadzić do remisu przy wyniku 22:22 i przez następne sześć punktów iść “łeb w łeb” z rywalem. Mimo wyrównanej walki, to Amerykanie okazali się lepsi w końcówce i doprowadzili do wyrównania w meczu, wygrywając 27:25.
Trzeci set wyglądał dużo gorzej w wykonaniu Polaków. Amerykanie zyskali sześciopunktową przewagę, nie dając żadnych szans Biało-Czerwonym. Rywale Polaków grali jak natchnieni, szczególnie jeśli chodzi o ofensywę. Idealnie oddaje to statystyka bloków, która przy fladze Polski wyniosła dokładnie zero. Finalnie Amerykanom udało się wygrać trzeciego seta z przewagą 11 punktów i tym samym zbliżyć się do triumfu w całym spotkaniu.
Polacy walczyli do końca
W czwartym secie Polska ponownie postawiła się Amerykanom. Biało-Czerwoni mimo słabego początku i czteropunktowej straty, wrócili do gry i wyrównali wynik seta. Polakom udało się złapać rytm i przez moment pojawiła się nadzieja na powrót do meczu. Później jednak Amerykanin popisał się świetną zagrywką, co doprowadziło do wyniku 20:18 dla USA. Polakom udało się odrobić i ponownie wrócić do rywalizacji w czwartym secie. Przy wyniku 22:22 świetnym zagraniem popisał się Wilfredo Leon, najpierw świetnie zaatakował, a następnie zdobył punkt z serwisu, dając nam dwie piłki meczowe. Biało-Czerwonym udało się wykorzystać jedną z nich. Amerykanie nie dali rady zatrzymać ataku Tomasza Fornala, co sprawiło, że Polska wyrównała stan całego spotkania.
Wszystko rozstrzygnął tie-break
W piątym, ostatnim secie, obydwie reprezentacje weszły na najwyższy poziom. Rywalizacja była bardzo wyrównana, ale w pewnym momencie Polakom udało się odskoczyć na trzy punkty. To jednak nie podcięło skrzydeł Amerykanom, którzy momentalnie nadrobili dwa punkty i doprowadzili do wyniku 7:8. W następnym punkcie Amerykanin przestrzelił swój serwis, a przy następnym ataku dotknął siatki, co ponownie wyprowadziło Polaków na trzypunktowe prowadzenie. Przy wyniku 10:7 dla Polski, trener USA poprosił o przerwę, co wybiło z rytmu Tomka Fornala, a jego serwis powędrował prosto w siatkę. Później pomylił się ponowie, ale tym razem przy przyjęciu, co doprowadziło do wyniku 11:10. Polacy w końcówce wrzucili najwyższy bieg, co doprowadziło do czterech piłek meczowych. Ostatnią wykorzystał Wilfredo Leon, tym samym pieczętując awans Polski do finału.
POLSKA 3:2 USA