Polska wygrywa arcyważny mecz z Brazylią
Przed hitowym starciem w nieco lepszych nastrojach byli Polacy, którzy pokonali Egipt 3:0. Z kolei Brazylijczycy przegrali z Włochami 1:3. Mimo trudniejszej sytuacji to właśnie Canarinhos weszli lepiej w mecz. Podopieczni Nikoli Grbicia mieli za to problemy, jeśli chodzi o precyzję ataków. W pewnym momencie Biało-czerwoni tracili do swoich rywali aż sześć “oczek”.
Wtedy do głosu doszedł Wilfredo Leon. Między innymi dzięki dobrej grze przyjmującego Polakom udało się doprowadzić do remisu 21:21. Pod koniec seta reprezentanci Polski objęli prowadzenie. Wysiłek polskich siatkarzy poszedł jednak na marne. Choć zdobyli cztery punkty z rzędu, Brazylia odpowiedziała taką samą serią i ostatecznie wygrała pierwszego seta 25:22.
Na początku drugiego seta do gry wrócili Polacy. Po błędzie Darlana Souzy było 5:0 dla siatkarzy Grbicia. Grali oni tak, jakby chcieli zmazać plamę po pierwszym secie. Polacy pokazywali jakość, lecz zawodnicy prowadzeni przez Bernardo Rezende nie zamierzali się poddawać. Dobrze spisywał się Lucas, który swoimi zagrywkami nękał mistrzów Europy. Mimo dobrej dyspozycji środkowego Brazylia nie odzyskała już prowadzenia. Seta asem serwisowym zakończył Bartosz Kurek, który rozkręcał się z każdym punktem. Tym samym w setach był remis 1:1.
Choć trzeci set był bardziej wyrównany, trzeba przyznać, że to polscy siatkarze częściej musieli gonić wynik. Brazylijczycy stopniowo przejmowali inicjatywę w meczu. Z kolei Biało-czerwoni przeplatali dobre akcje ze słabymi. Długo nie pozwalali swoim przeciwnikom na powiększanie przewagi, ale też nie potrafili im zagrozić. W kluczowych momentach Canarinhos wreszcie odskoczyli ekipie Nikoli Grbicia. Pod koniec seta ich przewaga wynosiła aż siedem punktów. Polakom udało się obronić pierwszą piłkę setową. Chwilę później przy serwisie pomylił się Mateusz Bieniek, co dało Brazylii wygraną w trzecim secie.
Po wznowieniu gry obie drużyny bardzo długo wymieniały się punktami. Po stronie Brazylijczyków prym wiódł Adriano. Kroku dotrzymywał mu Jakub Kochanowski. Polacy bardzo często atakowali środkiem, co niejednokrotnie ratowało ich z opresji. Siatkarze prowadzeni przez Bernardo Rezende dzielnie się bronili, ale nie ustrzegli się błędów. Stało się jasne, że do wyłonienia zwycięzcy meczu potrzebny będzie tie-break.
W decydującym secie byliśmy świadkami “Norbert Huber show”. Środkowy popisał się dwoma asami serwisowymi na samym początku tie-breaka. Dzięki tym punktom Polska przejęła kontrolę nad meczem. Wydawało się, że to siatkarze Nikoli Grbicia wytrzymali wojnę nerwów. Brazylijscy siatkarze zdołali się jednak otrząsnąć po trudnych momentach. Po bloku na Wilfredo Leonie było już 12:12. Napięcie rosło z każdą chwilą. Mecz zakończył się po dwóch asach serwisowych siatkarza LUK Lublin. Polacy wygrali z Brazylią po pięciosetowym boju, w którym było mnóstwo zwrotów akcji. Tym samym zespół Nikoli Grbicia awansował do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego.
Polska – Brazylia 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12)