Klęska reprezentacji Polski
Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn, po trzech meczach tegorocznej Ligi Narodów miała na swoim koncie dziewięć punktów (zwycięstwa nad Holandią, Kanadą i USA). Tym razem Biało-Czerwoni stanęli naprzeciw innego niepokonanego zespołu – reprezentacji Słowenii.
Pierwszy set do pewnego momentu był dość wyrównany, ponieważ Polacy pozwolili odskoczyć Słoweńcom dopiero przy wyniku 7:8. W ataku szalał Toncek Stern, a ostatni punkt w tej partii, padł łupem podopiecznych Georghe Cretu po zepsutej zagrywce Jana Kochanowskiego.
Z kolei początkowe fragmenty drugiego seta również stały pod znakiem walki punkt za punkt. Jednak nasi rywale w końcówce zachowali większy spokój i po długiej wymianie decydujący punkt zdobył Tine Urnaut (21:25) Warto zwrócić uwagę na heroiczną postawę w obronie ze strony Kamila Semeniuka.
Trzecia partia to genialne kontry w wykonaniu Słoweńców. Po jednej z nich przegrywaliśmy 13:18, ale dzięki atakom ze skrzydła Semeniuka udało się delikatnie zniwelować stratę. Ostatecznie reprezentacja Słowenii wygrała 25:18, a cały mecz 3:0. Kropkę na i postawił Klemen Cebulj.
Biało-Czerwoni kolejne mecze w Lidze Narodów rozegrają w Japońskiej Fukuoce, gdzie zmierzą się kolejno z Bułgarią (4 czerwca), Turcją (6 czerwca), Japonią (7 czerwca) oraz Brazylią (8 czerwca). W tabeli zajmujemy aktualnie piątą lokatę (dziewięć punktów). Fotel lidera objęła Słowenia, druga jest Kuba, a najniższy stopień podium przypada reprezentacji Włoch.
Słowenia – Polska 3:0 (25:20, 25:21, 25:18)