Cisi bohaterowie Ligi Narodów
Przez Łódź, gdzie rozgrywane są finały Ligi Narodów, tuż przed pierwszym spotkaniem przeszła silna burza. Jej skutki odczuli zawodnicy na parkiecie. Wiejący wiatr wyrwał jedną z klap znajdujących się na dachu Atlas Areny, przez co deszcz napadał do środka obiektu.
– W trakcie nawałnicy silny wiatr, który połamał drzewa w pobliskim parku, wyrwał jedną z klap oddymiających. Niezwłocznie, gdy tylko pogoda pozwoliła na bezpieczne wejście alpinistów na dach, klapa została ręcznie zamknięta. Boisko oraz sektory były na bieżąco osuszane. Zdarzenie nie miało wpływu na przebieg meczu Kanada – Japonia jak i meczu Reprezentacji Polski z Brazylią – tłumaczył Tomasz Korowczyk, rzecznik MAKiS Łódź cytowany przez “WP Sportowe Fakty”.
Oba czwartkowe mecze ćwierćfinałowe odbyły się zgodnie z planem. W ich trakcie stałym elementem było jednak to, że woda przeszkadzała w grze. Do akcji wkroczyli więc cisi bohaterowie – chłopcy wycierający parkiet szmatkami. Momentami sytuacja była na tyle poważna, że i sami siatkarze brali sprawy w swoje ręce.
Po meczu głos w sprawie wydarzeń w łódzkiej hali zabrali reprezentanci Polski. Kapitan Bartosz Kurek podziękował osobom zajmującym się wycieraniem parkietu, a środkowy Mateusz Bieniek przyznał, że przerwy w grze nieco dekoncentrowały.
– Tych przerw rzeczywiście trochę było. Ale z pogodą się nie wygra. Trzeba było powycierać parkiet, żeby nikt sobie nie zrobił krzywdy – podkreślił Bieniek cytowany przez “Sport.pl”.
Co ważne, piątkowe mecze nie są w żaden sposób zagrożone. W Łodzi nie jest już prognozowany deszcz, więc zarządca Atlas Areny będzie mógł wykonać wszelkie niezbędne prace.