Ziółkowski chce trafić do Romy
Wszystko miało być już na finiszu. Czołowe polskie i zagraniczne media informowały o rzekomo osiągniętym porozumieniu między Legią Warszawa w Romą. Kwota transferu młodego stopera miała wynosić około sześć milionów euro plus kolejne półtora miliona euro w potencjalnych bonusach. Sam Jan Ziółkowski miał podpisać pięcioletni kontrakt, obowiązujący do końca czerwca 2030 roku. Wielu już tylko oczekiwało na oficjalne potwierdzenie tych doniesień. Michał Żewłakow zaskoczył zatem, gdy przed niedzielnym meczem z GKS-em Katowice ostro zdementował te plotki.
Dyrektor sportowy Wojskowych wytłumaczył, że propozycja Romy została odrzucona. Włoskie media tłumaczyły następnie, że powodem może być kwestia procentu od przyszłej sprzedaży stopera. Legia Warszawa chciałaby zapewnić sobie taką prowizję od ewentualnego następnego transferu, gdy Roma patrzy na to niechętnie.
Fabrizio Romano kontynuując temat Ziółkowskiego informuje, że AS Roma nie porzuciła działań nad pozyskaniem obrońcy. Wewnątrz rzymskiego klubu panuje optymizm, że uda się sfinalizować transakcję. Sam zawodnik pragnie dołączyć do Romy, co może odegrać ważną rolę – jego kontrakt został uzgodniony, więc to nie będzie problemem. Zdaniem dziennikarza wciąż trwają rozmowy między klubami.
Jan Ziółkowski w poprzednim sezonie zaliczył 28 występów, w których strzelił dwa gole, zanotował dwie asysty i zobaczył jedenaście żółtych kartek. Jego umowa z Legią Warszawa obowiązuje jeszcze przez trzy lata.