Zbigniew Boniek podsumował kadencję Kuleszy. “Słaba”
Zbigniew Boniek od czterech lat jest już poza strukturami Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jego następcą na fotelu prezesa został Cezary Kulesza, którego w poniedziałek wybrano na drugą kadencję. Będzie on zarządzał polską piłką do 2029 roku. Boniek w rozmowie z “Weszło” odniósł się do rozstrzygnięć.
– To na pewno będzie trudna kadencja dla Czarka. Szybko będą tworzyły się koalicje, bo za cztery lata jego fotel będzie wolny. Wydaje mi się, że ten zjazd pokazał baronom jedną rzecz: że jeżeli nie będą zjednoczeni – oczywiście, potrzebna jest wymiana myśli, napływ świeżej krwi itd. – ale jeśli nie będą zjednoczeni, to za cztery lata mogą w ogóle stracić panowanie nad PZPN-em, bo kluby coraz mocniej wchodzą do związku. To może spowodować, że baronowie będą się zastanawiać i dojdą do wniosku, że jeśli nie będą zjednoczeni, można ich będzie łatwo przegłosować. Czego przykład mieliśmy zresztą wczoraj – przyznał były prezes federacji.
Boniek skomentował też sytuację związaną ze zmianą na fotelach wiceprezesów. – Pozycja Kuleszy już jest słaba. Wczoraj było widać, że jest słaba. Jakby nie była słaba, to nikt by się nie odważył nie zaakceptować wybranych przez niego ludzi do zarządu. Od dzisiaj zostało nam 1460 dni do kolejnych wyborów. Dziś możemy odjąć pierwszy dzień i tak będziemy odliczali. Czarek nie ma już przyszłości, bo to jego ostatnia kadencja. Ja miałem ten sam problem. Muszę powiedzieć: nie narzekałem i nie miałem do końca takiego kłopotu, by ktoś w sposób tak jawny, oczywisty nie akceptował pewnych moich propozycji. Natomiast Czarkowi na „dzień dobry” pokazano, że nie podobają się jego wybory – dodał.
Przed Cezarym Kuleszą pierwsza ważna decyzja nowej kadencji – wybór selekcjonera.